Francis Ngannou o wymarzonej walce: „Dwóch wielkich gości, chciałbym to zobaczyć jako fan i jako zawodnik”
Robiący furorę w kategorii ciężkiej Francis Ngannou zabrał głos na temat szykowanego starcia ze Stipe Miocicem oraz swojego wymarzonego pojedynku.
Demolując Alitaira Overeema w co-main evencie gali UFC 218 w Detroit, idący jak burza przez kategorię ciężką Francis Ngannou utorował sobie drogę do walki o złoto z mistrzem Stipe Miocicem, o czym zapewnił sternik organizacji Dana White.
W Top Turtle Podcast Kameruńczyk potwierdził, że jest gotowy do walki kiedykolwiek i gdziekolwiek, więc wszystko zależy teraz od Amerykanina i jego negocjacji z UFC.
Stipe ma dobre zapasy. Prawdopodobnie spróbuje wszystkiego, ale na pewno każdy na miejscu Stipego Miocica nie próbowałby walki w stójce. Jeśli spróbuje ze mną stać, nie będzie stał długo.
– powiedział Ngannou, podpytany o zapasy Miocica.
Jest dobrym uderzaczem, ale wie, jak niebezpieczny jestem.
Czy Miocic spróbuje obalać Ngannou? pic.twitter.com/4bpIWhtiYH
— Bartłomiej Stachura (@Lowkingpl) December 5, 2017
31-latek wygrał przed czasem wszystkie sześć dotychczasowych pojedynków w UFC, pięciu rywali ubijając, jednego poddając. I dokładnie takiego samego rezultatu oczekuje w konfrontacji z mistrzem.
Spodziewam się skończenia, bo prawdopodobnie spróbuje obalenia, więc może się to też skończyć poddaniem – ale zawsze spodziewam się nokautu.
Za swój spektakularny nokaut na Overeemie nie został nagrodzony bonusem za Występ Wieczoru – a to dlatego, że organizatorzy przyznali dwa bonusy za Walki Wieczoru. Jednak podczas konferencji prasowej po gali White zapowiedział, że zrekompensuje to Kameruńczykowi.
Ten jednak przyznał, że póki co temat w ogóle się nie pojawił, zaznaczając, że bardzo liczy na dodatkowe pieniądze, bo uważa, że w pełni na nie zasłużył.
Ludzie mówią, że to mógł być nokaut roku.
– powiedział.
Predator od zawsze zapowiadał, że jego celem jest pas mistrzowski UFC. Jeśli jednak chodzi o wymarzone starcie… Cóż, jego preferencje w tym temacie są nieco inne.
Zawsze chciałem zobaczyć moją walkę z Brockiem Lesnarem. Dwóch wielkich gości. Podoba mi się to zestawienie.
– stwierdził Ngannou, przerywając wypowiedź głębokim śmiechem.
Ekscytuje mnie taka walka tak samo z perspektywy fana, jak i zawodnika. Co za walka.
Nie jest to zresztą pierwszy raz, gdy Kameruńczyk wypowiedział się na temat Brocka Lesnara. Jeszcze w maju tego roku podczas jednej z internetowych sesji pytań i odpowiedzi przyznał, że bardzo chciałby skrzyżować pięści z byłym mistrzem, określając wówczas tę konfrontację mianem starcia prawdziwych mięśni ze sztucznymi mięśniami.
Jeśli chodzi natomiast o swoje przewidywania co do potencjalnego starcia z Lesnarem – na które szanse są zresztą iluzoryczne, bo Brock jest pochłonięty karierą w WWE – Ngannou nie ma wątpliwości.
Jest ogromny, ale nie jest silniejszy ode mnie. Jestem silniejszy od niego. Jestem najlepszym uderzaczem w kategorii ciężkiej, mam więcej mocy. Jestem też utalentowany gościem.
*****
Rzeźnik Franciszek i dziadyga Dean – czyli sześć wniosków z UFC 218