Francis Ngannou nieoczekiwanie rzucił wyzwanie… Stipemu Miociciowi!
Mający za sobą bardzo udany – choć przegrany – debiut w boksie Francis Ngannou zaprosił w bitewne tany… Stipego Miocicia!
W sobotę były mistrz wagi ciężkiej UFC Francis Ngannou zadebiutował w formule bokserskiej, w ramach gali w Rijadzie w kasowym starciu krzyżując rękawice z Tysonem Furym, jednym z najlepszych bokserów na świecie.
Pomimo iż był gremialnie skreślany, Kameruńczyk postawił Brytyjczykowi bardzo duży opór, posyłając go nawet na deski. Ostatecznie sędziowie orzekli niejednogłośnie o wiktorii Króla Cyganów, ale nie ulega wątpliwości, że notowania Predatora w sportach walki – zarówno w boksie, jak i w MMA – mocno wzrosły. Nie brak zresztą opinii, podzielanych przez głównego zainteresowanego, że to jego rękaw inna była powędrować w górę.
Na początku tego roku Kameruńczyk opuścił szeregi UFC. Nie doszedł do porozumienia z Daną Whitem i spółką, którzy spełnili część – ale nie wszystkie – z warunków postawionych przez Predatora. Z czasem Francis podpisał kontrakt z PFL, choć pierwszą walkę miał stoczyć w boksie.
Jakie są dalsze plany kowadłorękiego Kameruńczyka? O tym opowiedział on na swoim kanale na YT.
– Nie mam żadnych preferencji – powiedział Francis. – Myślę, że Tyson będzie teraz walczył z Aleksandrem Usykiem, ale nie wiem, kiedy dokładnie. Nie wiem zatem, kiedy będziemy w stanie stoczyć rewanż, ale wierzę, że do niego dojdzie.
– W międzyczasie nadal mam jakieś walki w MMA. Mogę iść do PFL, stoczyć jakieś walki i wrócić. W niedalekiej przyszłości znów się tu spotkamy.
– W międzyczasie chcę jednak… Minęły prawie dwa lata od czasu mojej ostatniej walki, więc myślę, że powinienem wrócić w ciągu pięciu, do sześciu miesięcy i stoczyć co najmniej dwie walki w przyszłym roku. Tak to zatem wygląda.
– Jeśli chodzi o moje preferencje, to tak naprawdę ich nie mam. Ekscytuje mnie natomiast boks. Po tej walce jestem bardzo podekscytowany. Wcześniej wierzyłem co prawda, że mogę to robić, ale teraz już wiem, że mogę to robić. Byłem tam, poznałem to unikalne doświadczenie.
Predator nie ma wątpliwości, że jeśli dojdzie do drugiej konfrontacji z Królem Cyganów, ten już go nie zlekceważy.
– Muszę poprawić się w każdym elemencie boksu – powiedział Ngannou. – Wierzę, że mam duży potencjał, który mogę zagospodarować. I na tym zamierzam się skupić, bo jeśli kiedykolwiek dojdzie do rewanżu, jestem pewien, że będzie przygotowany. Podejdzie do tego poważnie. Nie wyjdzie już tutaj, żeby grać w tenisa. To nie będzie rywalizacja Djokovicia z graczem tenisa stołowego.
Na tym jednak nie koniec, bo wygląda na to, że Francis postanowił pójść szeroką ławą. W takim charakterze postrzegać bowiem można wyzwanie, jakie właśnie rzucił… Stipemu Miociciowi oraz Jonowi Jonesowi! Wszystko to w następstwie forsowanej przez niektórych, dalekich od sympatyzowania z UFC, dziennikarzy narracji, wedle której Dana White i spółka mogliby współpromować galę z PFL, ponieważ i tak utrzymaliby dominującą pozycję na rynku.
– Wyzywałem do walki Jonesa, ale mogę też wziąć Stipego, w oczekiwaniu na powrót JJ – napisał Kameruńczyk.
I've been calling out Jones but I can take Stipe for the same occasion while waiting on JJ to get back. 🤷 https://t.co/3lluCdNgj5
— Francis Ngannou (@francis_ngannou) October 30, 2023
W zeszłym tygodniu Jon Jones wycofał się z walki ze Stipe Miociciem, która miała odbyć się w ramach nowojorskiej gali UFC 295. Bones doznał poważnej kontuzji mięśnia piersiowego, która wykluczy go ze startów na grubo ponad pół roku.
Dana White nie zabierał jeszcze publicznie głosu na temat sobotniego pojedynku Francisa Ngannou z Tysonem Furym. Narracja, jaką forsował w ostatnich miesiącach, nie zapowiada jednak powrotu do współpracy z Kameruńczykiem, szczególnie przy współudziale PFL.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.