Francis Ngannou: „To może być najłatwiejsza walka w mojej karierze”
Pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii ciężkiej Francis Ngannou tryska pewnością siebie przed pojedynkiem ze Stipe Miocicem na UFC 220 w Bostonie.
Przy okazji jednego ze staredownów przed walką Francis Ngannou wyszeptał przed UFC 218 Alistairowi Overeemowi prorocze słowa, zapowiadając, że „pójdzie spać”.
I nie inaczej jest przed starciem ze Stipe Miocicem, który stanie naprzeciwko potężnego Kameruńczyka w walce wieczoru gali UFC 220 w Bostonie, na jej szali kładąc swój pas mistrzowski.
Wiedziałem, że tak będzie. Nie było szans, żeby tak się nie stało.
– powiedział o Overeemie Ngannou w rozmowie z UFC.com.
Doskonale wiedziałem, że gdy trafię, padnie na deski. Identycznie będzie ze Stipe.
Stipe jest świetny jako mistrz kategorii ciężkiej, ale tak było przede mną. We Francji mamy powiedzenie, że w krainie ślepców jednooki jest królem. Ale gdy nadchodzą ludzie z dwoma oczami, jednooki król upada.
Curtis Blaydes był jedynym zawodnikiem w dotychczasowej 6-walkowej karierze Predatora, który postawił mu opór. Przetrwał z Kameruńczykiem dwie rundy, notując nawet pewne sukcesy, szczególnie w obszarze ciosów prostych, których kilka ulokował na twarzy Ngannou. Ostatecznie jednak Francis zamknął mu oko i lekarze nie dopuścili go do trzeciej rundy.
Kameruńczyk nigdy w karierze nie walczył w trzeciej odsłonie – i nie spodziewa się, aby inaczej było w sobotę w Bostonie.
To nie będzie najtrudniejsza walka w mojej karierze. To może być najłatwiejsza walka w mojej karierze – a najtrudniejsza dla niego.
– powiedział pretendent.
Stipe może wierzyć, w co zechce. Alistair też wierzył, ale widzieliśmy rezultat i zobaczyliśmy, kto jest szefem.
*****