Finkelstein: „Fedor nie ma złych relacji z Daną Whitem”
Wraz z wieścią o powrocie Fedora Emelianenki rozpoczęły się spekulacje na temat organizacji, z którą kontrakt podpisze Ostatni Cesarz.
Wieloletni menadżer Fedora Emelianenki, Vadim Finkelstein, w rozmowie z MMAFighting nie ujawnił wszystkich kart, którymi zamierza negocjować z organizacjami zainteresowanymi angażem legendarnego Rosjanina, nie wykluczając żadnego scenariusza.
Przypomnijmy, że rozgrywka toczy się najprawdopodobniej pomiędzy M-1 Globa (tak, sytuacja ta bliźniaczo przypomina „negocjacje” Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego, czyli właścicieli KSW i menadżerów Mameda Khalidova zarazem, z UFC), Bellatorem i UFC, choć i World Series of Fighting wyraziło zainteresowanie Emelianenką – tej młodej organizacji prawdopodobnie jednak nie będzie stać na Rosjanina, który, jak twitterowe plotki, być może rozpuszczane przez obóz Fedora, głoszą, chciałby trzy miliony dolarów za walkę.
Finkelstein, jak na sprawnego gracza przystało, zaznaczył, że współpraca promocyjna jego klienta z Bellatorem nie oznacza, iż jest mu bliżej do organizacji Scotta Cokera.
To bez znaczenia. Fedor nie jest w złych stosunkach z Daną Whitem ani nikim innym.
Nie posiadamy żadnych określonych preferencji. Jestem przekonany, że Stany Zjednoczone, Japonia, Rosja i inne kraje z przyjemnością powitają Fedora.
Menadżer zaznacza, że Emelianenko nie jest obecnie związany żadnymi kontraktami i może pozwolić sobie na komfort spokojnej analizy wszystkich ofert, bo nie ma też na sobie presji czasu. Nie ukrywa jednak, że chciałby, aby Fedor choć raz wystąpił na gali M-1 Global – i trudno mu się dziwić. Organizacja Finkelsteina nie tylko zyskałaby z tego powodu sporo światowej atencji, która zapewne przełożyłaby się na pieniądze, ale też ewentualne zwycięstwo Emelianenki z pewnością stanowiłoby mocny argument, aby podbić stawkę w negocjacjach z Bellatorem i UFC.
Finkelstein zapewnia, że zawodnik ze Starego Oskołu nigdy nie brał środków dopingujących, dzięki czemu po przerwaniu kariery na trzy lata nie doświadczył negatywnych efektów ich odstawiania.
Cały czas trenował i pozostawał w formie. Nigdy nie używał środków dopingujących – cała jego moc i siła pochodzą z ciężkiej pracy. Więc ta przerwa tylko mu pomogła, bo nie odczuł efektów, jakie towarzyszą na ogół odstawieniu tych środków.
Vadim opowiedział też o kulisach zmiany decyzji Rosjanina.
Pracował ciężko, trenując i walcząc podczas swojej kariery. Był zmęczony – fizycznie i psychicznie. Sam zdecydował, żeby przestać. To była jego decyzja wtedy. Robiłem, co mogłem, żeby powrócił, przez trzy lata próbowałem go przekonywać. Ostatnim razem, gdy to robiłem, poprosił mnie, żebym nigdy więcej już do tego nie wracał. Więc się poddałem. Został Przewodniczącym Rosyjskiego Związku MMA, wiele podróżował, odwiedzał wiele imprez, dawał wystąpienia.
Spotkał wielu ludzi i widział w ich oczach, że chcą jego powrotu. Odpoczął, zaleczył kontuzje i zorientował się, że nadal chce walczyć. Więc zdecydował się na powrót.
Zapewniając, że widzi w oczach Fedora ogień (w tych zimnych oczach?), sugeruje, że Ostatni Cesarz chciałby się mierzyć z najlepszymi zawodnikami na świecie.
Myślę, że Fedor chce rywalizować przeciwko najlepszym. Wiem, że jego fani chcą rewanżów z Fabricio Werdumem, Antonio Silvą, Danem Hendersonem. Fedor jednak nie powiedział mi o żadnym konkretnym rywalu, z którym chciałby się zmierzyć.
Innymi słowy, wydaje się, że najrealniejszym scenariuszem jest powrót Emelianenki pod banderą M-1 Globa, podbicie stawki i… analiza ofert.