FEN 11 – wyniki i relacja na żywo
Wyniki i relacja na żywo z gali FEN 11: Warsaw Time z Romanem Szymańskim i Marianem Ziółkowskim w rolach głównych.
70 kg: Roman Szymański (8-2) > Marian Ziółkowski (14-4-1) – decyzja jednogłośna
Po kilku rozpoznawczych akcjach Szymański dynamicznie skrócił dystans ciosami, chwytając Ziółkowskiego i ciskając go na deski. W parterze jednak nie działo się wiele i sędzia przeniósł walkę z powrotem do stójki. Obaj zawodnicy długimi fragmentami czaili się, nie wyprowadzając żadnej ofensywy – w końcu upomniał ich sędzia. Niewiele to jednak zmieniło – obaj atakowali sporadycznie, Ziółkowski pojedynczymi kopnięciami, Szymański krótkimi szarżami. Dopiero w samej końcówce ten ostatni przycisnął i trafił kilkoma ciosami, ale w klinczu w narożniku Ziółkowski szybko zaszedł mu za plecy, choć nie zdołał się za nie wpiąć.
Drugą rundę Szymański rozpoczął od dobrej kombinacji bokserskiej, ale chwilę potem Ziółkowski odwdzięczył mu się latającym teepem. Później nie działo się wiele – Szymański atakował pojedynczymi kombinacjami, ale dobrze unikał ich Ziółkowski, próbując odpowiadać kopnięciami. To jednak zawodnik z Poznania trafił dwoma mocnymi lowkingami. W końcówce rundy Ziółkowski zaatakował ostrzej, łapiąc klincz i tam trafiając rywala kilkoma mocnymi kolanami, ale wkrótce został obalony, a Szymański zdobył jego plecy. Podopieczny Mirosława Oknińskiego zdołał się uwolnić, ale do końca rundy został już na plecach.
Na początku trzeciej rundy Szymański ponownie poszedł po obalenie, ale tym razem Ziółkowski dobrze je wybronił. Obaj zaczęli szachować się pojedynczymi prostymi. Zawodnikowi z Poznania sprawiała problem dynamika rywala, ale jego długi zasięg i kontrola dystansu przychodziły mu w sukurs. Po jednej z dobrych akcji Ziółkowskiego, w której trafił na głowę i korpus, Szymański znów poszedł po obalenia, ale nie dopiął swego. Wkrótce jednak w klinczerskiej walce na chwyty obalił Ziółkowskiego, ale postanowił okopać go z góry. Po chwili wpadł jednak z uderzeniami, o mało nie ładując się w trójkąt. Zdołał jednak rozbić próbę Ziółkowskiego i ustabilizował pozycję w gardzie. Wobec braku aktywności sędzia przeniósł walkę do góry, ale tam do końca rundy niewiele się już wydarzyło.
Czwartą rundę Ziółkowski rozpoczął od mocnego kopnięcia na korpus i dobrego kolana na głowę w klinczu, ale wkrótce Szymański ponownie po złapaniu podchwytów z obu strony przewrócił rywala. Ziółkowski zdołał jednak wkrótce powrócić do stójki. Tam natomiast obaj nadal nie przejawiali szczególnie dużej aktywności, tylko od czasu do czasu racząc się pojedynczymi uderzeniami. Wkrótce jednak Szymański ponownie obalił Ziółkowskiego, choć ten dość szybko znalazł sposób na ucieczkę do stójki.
W ostatniej odsłonie swoją wielką okazją miał przegrywając na punkty Ziółkowski, który potężnym kolanem na korpus mocno naruszył Szymańskiego, następnie zasypując go kolejnymi w narożniku. Zawodnik z Poznania uratował się jednak obaleniem, ale wkrótce sędzia ponownie przeniósł walkę do stójki, bo w parterze nie działo się nic. Ziółkowski ruszył do kolejnej szarży, widząc, że Szymański jest już potwornie zmęczony. Ten znów spróbował obalenia, ale tym razem to Ziółkowski znalazł się na górze, do końca rundy obijając z tej pozycji poznaniaka i próbując – bezskutecznie – technik kończących.
120 kg: Tyberiusz Kowalczyk (2-0) > Akop Szostak (2-1) – TKO
Obaj zawodnicy po kilku sekundach rozpoznania wdali się w ostre wymiany, w których pięści świszczały na lewo i prawo – celniej trafiał Kowalczyk, który naruszył Szostaka ciosami, a następnie, mając go zamroczonego na siatce, dobił go mocnym kolanem na głowę, po którym sędzia przerwał walkę.
77 kg: Paweł Żelazowski (9-1) > Albert Odzimkowski (8-3) – poddanie
Odzimkowski rozpoczął od mocnych kolan w klinczu, ale Żelazowski rozerwał zwarcie potężnymi ciosami, wstrząsając rywalem. Zawodnik z Krakowa poszedł po udane obalenie, ale Żelazowski świetnie przechwycił jego rękę z pleców, łapiąc balachę – Odzimkowski walczył o wydostanie się z tarapatów, ale reprezentant Dzikiego Wschodu poprawił uchwyt i zmusił rywala do klepania!
84 kg: Marcin Naruszczka (14-5-1) > Rafał Haratyk (6-3-1) – KO
Już w pierwszych sekundach walki prezentujący o wiele luźniejszy styl walki Haratyk naruszył spiętego Naruszczkę mocną kombinacja w kontrze, ale wkrótce ten odwzajemnił mu się tym samym. Walka przeniosła się do klinczu, gdzie nie działo się wiele. Po przerwaniu impasu przez sędziego obaj znów wdali się w bardzo ostre wymiany pięściarskie – odrobinę precyzyjniejszy był w nich Haratyk, choć jego prawe oko zaczęło się już zamykać po przyjęciu kilku bomb od Naruszczki.
Drugą rundę Naruszczka rozpoczął od obalenia, ale nie był w stanie utrzymać rywala na dole i walka znów trafiła do klinczu. Po tym jak obaj zafundowali sobie nawzajem porcję krótkich kolan na uda, walka przeniosła się na środek klatkoringu. Wywierające presję Haratyk był odrobinę precyzyjniejszy, ale w połowie rundy nastawiający się na kontry Naruszczka potężnym sierpem posłał rywala na deski, dobijając go następnie ciosami z góry!
66 kg: Bartłomiej Kopera (7-2) > Sebastian Kotwica (4-2) – decyzja jednogłośna
Zawodnicy rozpoczęli pojedynek od wymiany kopnięć, ale Kotwica szybko przeniósł walkę do parteru. Z góry zdołał zadać kilka ciosów, ale Kopera szybko powrócił do stójki. W szermierce na pięści i kopnięcia łodzianin prezentował się lepiej, dobrze korzystając z ciosów prostych. W końcówce zdołał nawet naruszyć nieustannie zmieniającego pozycje z klasycznej na odwrotną (i w drugą stronę) Kotwicę, zdobywając w ostatnich sekundach pozycję dominującą w parterze.
W pierwszej części drugiej odsłony obaj wymieniali ciosy na nogach. Kotwica rozciął nawet twarz Kopery, trafiając dobrym kolanem i łokciem, ale dobrze walczący z kontry łodzianin trafiał częściej, wykorzystując bierność Kotwicy po nieudanych atakach. W połowie Kotwica zaliczył udane obalenie, ale wkrótce sędzia przeniósł walkę z powrotem do stójki z uwagi na brak aktywności kraśniczanina. Przed końcem rundy Kotwica dołożył jeszcze jedno udane obalenie, ale znów skupił się wyłącznie na kontroli i lada moment sędzia znów nakazał powrót do stójki. Tam w ostatnich sekundach Kopera dołożył jeszcze mocny kros.
Zawodnik z Łodzi bardzo dobrze wszedł wt trzecią rundę, kilka razy mocno kontrując nie wracającego do defensywy po szarżach rywala. Naruszył go w pewnym momencie kopnięciem na głowę, ale Kotwica przetrwał, a niebawem znów przeniósł walkę do parteru, choć i tym razem nic z tego nie wynikło. W stójce znów karty rozdawał mający więcej sił Kopera, ale wkrótce znów wylądował na plecach po kolejnym obaleniu Kotwicy, który tym razem dołożył ciosy z góry, nie pozwalając sędziemu podniesć walki. Na minutę przed końcem Kopera zdołał jednak wstać i ruszył do ostrych ataków. Trafił jeszcze kilkoma uderzeniami, na które z rzadka odpowiadał Kotwica i walka dobiegła końca.
Sędziowie jednogłośnie wskazali na Bartłomieja Koperę. Tym samym łodzianin notuje udany debiut w FEN, zwyciężając też piątą walkę z rzędu.
Walka wieczoru
70 kg: Roman Szymański (8-2) pok. Mariana Ziółkowskiego (14-4-1) przez jednogłośną decyzję
Karta główna
120 kg: Tyberiusz Kowalczyk (2-0) pok. Akopa Szostaka (2-1) przez TKO (kolano na głowę), R1
77 kg: Paweł Żelazowski (9-1) pok. Alberta Odzimkowskiego (8-3) przez poddanie (balacha), R1
K-1 93 kg: Tomasz Sarara (34-7) pok. Ivana Bartka (22-8-3) przez jednogłośną decyzję
K-1 93 kg: Nikolaj Falin (41-12) pok. Arkadiusza Wrzoska (2-3) po dogrywce przez niejednogłośną decyzję
84 kg: Marcin Naruszczka (14-5-1) pok. Rafała Haratyka (6-3-1) przez KO (prawy sierpowy i uderzenia z góry), R2
K-1 95 kg: Marcin Szreder (4-0) pok. Aytaca Yahsiego (3-4-3) przez jednogłośną decyzję
93 kg: Konstantin Shonya (2-1) vs. Igor Kołacin(4-6) – K-1
66 kg: Bartłomiej Kopera (7-2) pok. Sebastiana Kotwicę (4-2) przez jednogłośną decyzję
Karta wstępna
K-1 55 kg: Iwona Nieroda (7-0) pok. Judytę Niepogodę (2-1) przez jednogłośną decyzję
70 kg: Michał Miłek (1-1) pok. Alana Kwiecińskiego (0-1) przez poddanie (balacha), R3
80 kg: Adrian Błeszyński (3-0) pok. Tomasza Lepiarskiego (0-3) przez TKO, R2
70 kg: Marcin Gałązka (3-1) pok Jakuba Łętowskiego (0-1) przez poddanie (balacha), R2