Fabricio Werdum: „To była najlepsza decyzja w moim życiu”
Mistrz kategorii ciężkiej, Fabricio Werdum, odpowiada na krytykę, jaka spadła na niego w ostatnich dniach.
Po tym, jak Fabricio Werdum wycofał się z pojedynku ze Stipe Miocicem na gali UFC 196, znalazł się w ogniu skomasowanej krytyki. Nie tyle za swoją decyzję, co za jej uzasadnienie, w którym stwierdził, że gdyby w rozpisce pozostał Cain Velasquez, również i on zdecydowałby się walczyć pomimo kontuzji.
Brazylijski mistrz kategorii ciężkiej zdecydował się dać odpór krytycznym głosom, publikując obszerne oświadczenie.
Uważam, że to była najlepsza decyzja, jaką podjąłem w swoim życiu, aby nie walczyć z Cainem, Miocicem czy jakimkolwiek innym zawodnikiem z powodu kontuzji pleców. Jednocześnie pomimo tego, że jest mi przykro, iż nie mogłem rywalizować, jestem szczęśliwy, że mogłem dostrzec wiele rzeczy po tej kontuzji. Spędziłem czas z moją rodziną, żoną, dziećmi i zobaczyłem, że wszystko jest przejściowe.
Niektórzy ludzie wyrażali się o mnie bardzo źle, podłe rzeczy, a inni wspierali mnie jak rodzina i przyjaciele. Gdy byłem kontuzjowany, myślałem, jak okrutni mogą być ludzie i podjąłem naprawdę ważną decyzję. Najlepszą decyzję w moim życiu. Jestem krytykowany pomimo, że nie poniosłem porażki, i wyobrażam sobie, jak byłoby, gdybym walczył dla fanów, organizacji, wszystkiego i doznał porażki. Ale jej nie doznałem.
Zdecydowałem się nie walczyć z powodu mojego zdrowia, abym mógł wydobrzeć i być w 100 procentach. Wyobraźcie sobie, czy chcielibyście być zapamiętani jako gość który doznał ciężkiej kontuzji, został sparaliżowany. Jak ludzie by o mnie mówili? Zależałoby im, żeby dowiedzieć się, co u mnie, czy interesuje ich to tylko teraz, gdy jestem mistrzem?
To było w pewien sposób dobre. Oczywiście jest mi przykro, że nie mogłem walczyć, że trenowałem i miałem strategię na walkę z Cainem i wydarzyło się to, ale dobrym jest to, że nie poniosłem porażki. Pamiętam, że gdy Anderson Silva przegrał, gdy Jon Jones miał problemy z prawem i narkotykami, gdy Ronda przegrała i wszyscy się na nią rzucili. Ja nawet nie walczyłem, a ludzie się na mnie rzucili, krytykując mnie. Każdy tworzy swoją własną rzeczywistość. Ważne, aby cieszyć się swoją rodziną, życiem. Nie ma innej opcji. To liczy się najbardziej.
Jednocześnie twierdzę, że to była najlepsza decyzja w moim życiu, bo teraz widzę, kto jest kim, kto jest ze mną w najtrudniejszych godzinach. Nie mogłem robić tego, co kocham. Kocham walczyć i trenować, żeby wyjść i dać widowisko, spotkać się z fanami. Blask, który ten biznes walk ma, motywuje mnie, ale jednocześnie mnie zdemotywował.
Nie zawalczyłem pomimo ciężkich treningach i poświęcenia z moją drużyną i moimi trenerami, a teraz widzę to. Widziałem to wszystko. Jak ludzie są obłudni. Ci, którzy mnie krytykowali, muszą spojrzeć na siebie, zobaczyć, jakie jest ich życie i pomyśleć o nim. „Krytykuję go, ale jaki sam jestem? Jestem z siebie zadowolony? Czy jestem szczęśliwszy, gdy krytykuję innych?”.
To wszystko, co miałem do powiedzenia. Musiałem to z siebie zrzucić. Powtarzam, to była najlepsza decyzja, jaką podjąłem w swoim życiu, aby nie walczyć i pomyśleć o sobie.