Fabricio Werdum celuje w powrót w lipcu przeciwko Alistairowi Overeemowi lub Cainowi Velasquezowi
Mający ostatnio pecha do rywali – i wyjątkowo wybredny w gotowości do walki z innymi chętnymi – Fabricio Werdum zdradza swoje plany na kolejny pojedynek.
Nie ma szczęścia do rywali ostatnimi czasy były mistrz kategorii ciężkiej Fabricio Werdum. Na koniec zeszłego roku miał przy okazji gali UFC 207 pójść – po raz czwarty! – w oktagonowe tany z Cainem Valesquezem, ale ten nie został dopuszczony do walki przez Komisję. W rezultacie zestawiono go po raz kolejny z Benem Rothwellem, ale o ile za pierwszym razem Amerykanina wykluczyła z walki z Brazylijczykiem kontuzja, tak teraz, przed niedoszłą walką na majowej gali UFC 211 do skóry dobrała mu się Amerykańska Agencja Antydopingowa.
W rezultacie widziany ostatnio w oktagonie we wrześniu ubiegłego roku – wypunktował wówczas na gali UFC 203 Travisa Browne’a – Vai Cavalo pozostaje obecnie bez żadnej zaplanowanej walki. Ma już jednak swoje plany.
Byłem gotowy na walkę 13 maja z Benem Rothwellem, ale dopadała go USADA i nie wiem, co się dalej wydarzyło.
– powiedział Werdum w audycji The MMA Hour.
Bardzo niedobrze, bo mocno czekałem na tę walkę, ponieważ wygadywał przed nią wiele bzdur. Wiele walk odwołano mi ostatnimi czasy, poprzednio z Cainem Velasquezem. Teraz po prostu czekam na kolejne starcie. Myślę, że dojdzie do niego w lipcu – albo przeciwko Alistairowi Overeemowi, albo Cainowi Velasquezowi.
Zdążyłem jednak już rozpocząć przygotowania, a w ostatnim roku było (w kategorii ciężkiej) sporo kontuzji. Nie chcę, żeby jakiegoś urazu doznali Stipe albo Cigano, ale to może się zdarzyć, gdy ciężko trenujesz. A więc 13 maja na pewno będę na miejscu, aby obejrzeć tę walkę, a jeśli dostanę telefon, może będę też walczył.
*****