Fabio Maldonado: „Muszę za wszelką cenę przetrwać pierwszą rundę”
Fabio Maldonado opowiada o nadchodzącej walce z Fedorem Emelianenko, wskazując najmocniejsze strony Rosjanina oraz płaszczyzny, w których sam poszuka szans na wygraną.
Już w piątek na gali Eurasia Fight Nights 50 w Petersburgu Fabio Maldonado stanie do – jak sam przekonuje – najważniejszej walki swojego życia, mierząc się z Michaelem Jordanem MMA w osobie Fedora Emelianenko, którego darzy ogromnym szacunkiem.
Spodziewam się bliskiej walki.
– twierdzi Brazylijczyk w rozmowie z MMAJunkie.com.
Obawiam się bardziej stójki niż parteru. Przeciwko Stipe Miocicowi ludzie przekonywali mnie: „Uważaj, będzie cię obalał”. Ale nawet jeśli mnie obali, walka toczy się dalej. Całe życie trenowałem jiu-jitsu. Uważam, że Fedor jest silniejszy i szybszy ode mnie, ale jeśli walka trafi do parteru, będzie się toczyć dalej.
Maldonado, który za czasów swojej kariery w UFC wyróżniał się wysoką aktywnością i kondycją, lubując się w rzucaniu rywali na siatkę i zasypywaniu ich w tej pozycji gradem ciosów, przekonuje, że po swojej stronie w starciu z Ostatnim Cesarzem będzie miał kilka atutów.
Mam lepszy boks.
– zaznacza 36-latek z Sao Paulo.
Nie będę udawał tutaj skromnego, mówiąc, że jego boks jest lepszy. Nawet gdy byłem trafiany w przeszłości, było to rezultatem mojego własnego błędu, bo wiedziałem, że miałem lepszy boks. Nie mogę więc popełnić błędu na początku walki. Za błąd uważam bycie trafionym mocnym ciosem a nie obalonym – co też byłoby błędem, ale mniejszym. Jestem świadomy jego ground and pound, ale bycie powalonym ciosem jest znacznie gorsze niż sprowadzonie do parteru. Muszę więc zacząć dobrze. Potrafi nokautować jednym ciosem, więc muszę być uważny na nogach.
Jeśli walka wyjdzie poza pierwszą rundę, będzie świetna. Muszę dać z siebie wszystko, aby wyszła za pierwszą rundę.
Maldonado uważa, że nawet teraz Fedor Emelianenko jest jednym z najlepszych ciężkich na świecie i sprawiłby problemy każdemu zawodnikowi z czołowej dziesiątki. Rosjanin uchodzi za zdecydowanego faworyta bukmacherskiego piątkowej potyczki, ale Brazylijczyk patrzy na to inaczej.
Jest faworytem – z punktu widzenia logiki, na papierze ma 99% szans na zwycięstwo. Ale w moim sercu to jest 50/50.