Erick Silva: „Staram się nie rzucać niepotrzebnych ciosów”
Erick Silva wbrew pozorom nie stara się jedynie korzystać z efektownych technik.
Erick Silva już na UFC Fight Night 74skrzyżuje rękawice z Neilem Magnym w walce, która pozwoli jednemu z nich zadomowić się w czołowej piętnastce, a drugiego zmusi do odbudowywania swojej pozycji w kategorii półśredniej.
Brazylijczyk na łamach strony UFC opowiedział o tym, w jaki sposób stara się walczyć. Pierwsze słowa nieco zaskakują, zważywszy na jego umiłowanie do wszelakich obrotówek czy latających kolan:
Staram się nigdy nie rzucać niepotrzebnych ciosów. Próbuję trafić we właściwe miejsce we właściwym czasie. To lepsze niż tylko wkładanie mocy w ciosy. Mocno pracuję nad eksplozywnością, szybkością oraz siłą. Zawsze tak robię. Walczę dla siebie, a fani lubią mój styl. Staram się dać show dla fanów.
Silvie trudno też odmówić wszechstronności – nie tylko rani całkiem wyrafinowanymi technikami oponentów w stójce, ale także jest bardzo groźnym grapplerem – posiada zresztą czarne pasy w BJJ oraz judo:
Dzisiaj zawodnik MMA musi być kompletny, ja tez staram się to osiągnąć. Gdy trzeba boksować – boksuję. Gdy trzeba kopać – kopię. Gdy trzeba kogoś poddać – poddaję. Nie ma tu wielkiej tajemnicy, ale myślę, że zawodnik musi doceniać wszystkie cechy rywala i jednocześnie nie ignorować swoich atutów.
Erick ciągle stara się także rozwijać, choć ze względu na wiek i przebieg kariery miano perspektywicznego zawodnika nieco już do niego nie pasuje:
Rozwijam się co walkę i myślę, że ciągle mogę wiele pokazać. Chcę się wykazać w swojej wadze i wiem, że jestem tego bliski. Zwycięstwo przysunie mnie bliżej topu, ale zachowuję spokój. Mój czas jeszcze nadejdzie.