Elias Theodorou pokonuje Sama Alvey’a
Elias Theodorou podszedł w niezwykle wyrachowany sposób do walki z Samem Alvey’em – i dopiął swego. Wygrał.
W wyróżnionej walce UFC Fight Pass gali UFC Fight Night 89 Elias Theodorou (13-1) po beznadziejnie słabym widowisku wypunktował Sama Alvey’a (26-8).
W pierwszej rundzie nie działo się wiele – Theodorou tańczył wokół rywala, rzucając masę kopnięć, z czego pojedyncze lowkingi i te na korpus doszły celu, natomiast Alvey czekał na kontrę, nie robiąc w zasadzie nic. Kanadyjczyk unikał półdystansu jak ognia i dopiero w samej końcówce rundy sfrustrowany harcami rywala Amerykanin przyspieszył, ale niewiele z tego wyszło.
Druga runda w pierwszy dwóch minutach wyglądała podobnie z tą różnicą, że Alvey atakował chętniej – a przynajmniej poruszał się do przodu. Chwilę później trafił Theodorou mocnym podbródkowym, który zachwiał Kanadyjczykiem, ale ten złapał klincz, gdzie walka toczyła się przez kilkadziesiąt sekund. Na nieco ponad minutę przed końcem rundy sędzia rozdzielił zawodników i walka wróciła na środek oktagonu – Alvey napierał, ale nie wyprowadzał wielu uderzeń, uciekający Theodorou rzucał ich o wiele więcej, ale zdecydowana większość pruła powietrze.
Pierwsze trzy minuty ostatniej rundy? Sfrustrowany Alvey z opuszczonymi rękami idzie do przodu, próbuje zamknąć Theodorou pod siatką, a ten krąży wzdłuż niej, rzucając pojedyncze kopnięcia, które prują powietrze albo trafiają na gardę. Dodatkowo – trochę klinczu.
Ostatecznie dwóch sędziów wypunktowało wszystkie rundy dla Kanadyjczyka, jeden natomiast 29-28.