Edgar o zestawieniu z Rodriguezem: „Wiem dobrze, co próbują tutaj zrobić”
Frankie Edgar zabiera głos na temat zestawienia z Yairem Rodriguezem na gali UFC 211 w Dallas.
Były mistrz kategorii lekkiej oraz pretendent w kategorii piórkowej Frankie Edgar powróci do oktagonu 13 maja, podczas gali UFC 211 w Dallas mierząc się z Yairem Rodriguezem.
Nie ma znaczenia, kogo mi dają.
– powiedział Edgar po ogłoszeniu zestawienia w rozmowie z FloCombat.com.
Przez jakiś czas wyglądało na to, że będzie to Ricardo Lamas. Zgodziliśmy się na walkę na Twitterze i tam ją w zasadzie ustaliliśmy, ale potem chcieli tego gościa. Bez znaczenia. Wchodzę w to.
Mój cel jest zawsze taki sam – wykonać robotę. Nie ma znaczenia, w jaki sposób, gdzie czy z kim. Wychodzę tam i załatwiam to. Jestem pewnego rodzaju robotem, jeśli o to chodzi. Zwycięstwo to jedyny cel.
Obu zawodników dzieli jedenaście lat. Podczas gdy Edgar jest zaprawionym w bojach weteranem o uznanej renomie, Rodriguez dopiero wdrapuje się na szczyt, uchodząc za jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników – a przy tym piekielnie efektownego, który na dodatek może stanowić dla UFC klucz do podboju meksykańskiego rynku.
Innymi słowy, zestawienie nosi znamiona konfrontacji starego lisa z młodym wilkiem. Zawodnika, który nadal ma nazwisko, a jednocześnie jest już za szczytem swojej kariery, z ekscytującym młodzianem, który dopiero się rozpędza i potrzebuje w CV dorodnych nazwisk.
I Amerykanin doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Wiem dobrze, co próbują tutaj zrobić.
– powiedział o zestawieniu.
Chcą, żeby gość się wybił na moim nazwisku, ale nie pozwolimy na to. Nie ma możliwości, aby tak się stało.
Trenowaliśmy pod jego styl już od jakiegoś czasu, bo słyszeliśmy, że jego nazwisko jest w grze. Mark Henry ma świetnych gości, z którymi mogę trenować. Nigdy nie biłem się z nikim takim jak Rodriguez i trudno w ogóle na taką walkę się przygotować, ale w dniu walki będziemy gotowi.
Każda walka stawia przed tobą inne wyzwania. Możesz borykać się z kontuzją, twój rywal może mieć nokautujące uderzenia albo niesamowite poddania. W tym przypadku mój przeciwnik jest bardzo sprytnym zawodnikiem i to po prostu kolejna walka, pod którą muszę się przygotować.
W swojej ostatniej potyczce Frankie Edgar wypunktował Jeremy’ego Stephensa, podnosząc się w ten sposób po porażce w rewanżu z Jose Aldo. Obecnie zajmuje drugie miejsce w rankingu kategorii piórkowej, a zwycięstwo ponownie zbliży go w rejony pojedynku o pas mistrzowski.
Wiele zależeć będzie jednak od wyniku konfrontacji Aldo z Maxem Holloway’em, którzy zmierzą się 3 czerwca na gali UFC 212 – trudno bowiem spodziewać się, aby matchmakerzy garnęli się do zestawienia trylogii między Edgarem i Brazylijczykiem po dwóch pierwszych zwycięstwach tego ostatniego.
Muszę zająć się swoimi sprawami w maju, a potem zobaczymy, co wydarzy się z Maxem Holloway’em i Jose Aldo w czerwcu.
– powiedział Edgar.
Zajmiemy się tym, gdy będzie pora, ale dobrze jest mieć teraz walkę. Dobrze mieć motywację, aby być na sali każdego dnia.
Będę walczył. Zarobię pieniądze i, szczerze mówiąc, nie wybiegam poza to, jeśli chodzi o przyszłość. Jedyna przyszłość, o której myślę, to 13 maja.
*****