„Dziesięć obaleń w 5 minut!” – Khabib po sprzeczce z Cormierem rzuca wyzwanie zapaśnikowi wagi ciężkiej (VIDEO)
W trzeciej części serii poświęconej wizycie podopiecznych Daniela Cormiera z Gilroy w AKA Khabib Nurmagomedov rzucił wyzwanie walczącemu w wadze ciężkiej młodzianowi.
Podczas gdy Tai Tuivasa – upokorzony zapaśniczo w ostatnim występie przez Sergeya Spivaka – wziął się za bary z niejakim Nickiem ze szkoły średniej w Gilroy, Daniel Cormier i Khabib Nurmagomedov usiedli przy ścianie, wdając się w wesołe swary.
– W Internecie piszą, że Khabib przewrócił DC – powiedział Amerykanin. – A teraz ty w to uwierzyłeś? Mój Boże… Też teraz to łykasz? Internet zawyrokował, że skopałeś mi dupę i teraz sam w to uwierzyłeś?
– Nie, nie, nie – odpowiedział z poważną miną Dagestańczyk. – Dobra, posłuchaj…
Rozemocjonowany Cormier słuchać jednak nie zamierzał.
– Zdejmuję buty w tej chwili i robię ci tusz – rzucił wyzywająco DC.
– Ok, jedna sekunda – próbował zebrać myśli Khabib. – Ok. Ale nigdy mnie nie zabijesz, bracie. Nigdy. Przenigdy.
Amerykanin wykrzywił twarz.
– Dziesięć obaleń w pięć minut – zawyrokował. – Z łatwością.
Dagestańczyk zadumał się, spojrzał w siną dal, uniósł brwi.
– Pięć minut i dziesięć obaleń? – upewnił się. – Nigdy, przenigdy.
Przysłuchujący się z boku rozmowie Chase Soldate – sponiewierany kilka minut wcześniej przez Dagestańskiego Orła – aż schował twarz w dłonie, słysząc te słowa. Szybko jednak zmienił gest na jakoby przetarcie twarzy, zdając sobie sprawę, że nie wypada.
– Z łatwością! – wykrzyczał Cormier, nie dowierzając temu, co słyszy. – Dziesięć razy w pięć minut.
– Maksimum dwa, trzy. Maksimum.
– Zgłupiałeś! – Daniel szeroko wyszczerzył zęby.
– Nawet jak robimy drille, to nigdy nie obalasz mnie dziesięć razy w pięć minut! Nigdy.
– Słuchajcie… Słuchajcie wszyscy. Słuchajcie, słuchajcie. Khabib… Wszyscy na świecie, którzy to oglądacie. W końcu do tego doszło – Khabib postradał rozum! W końcu Khabib przeczytał Internet tyle razy, że uwierzył Internetowi. Uwierzyłeś Internetowi?
Khabib spróbował coś wydukać, ale widząc, że nie zamierza stanowczo zaprzeczyć, Daniel ryknął śmiechem, zataczając się na bok. Teraz także i Dagestańczyk szczerzył wesoło zęby.
– Internet to fake news – wtrącił się kamerzysta.
– Wiem, ale… – powiedział Khabib. – Ok. Czy było fake newsem, że cię obaliłem? To był fake news?
– Przewróciłeś mnie na serio? – nasrożył się Cormier. – Uważasz, że naprawdę mnie przewróciłeś?
– Przewróciłem cię – zaręczył Dagestańczyk ze szczerą miną.
– Przewróciłeś mnie, gdy szedłem na sto procent, próbując się utrzymać?
– Nie wiem, czy starałeś się w stu procentach czy w siedemdziesięciu procentach, ale cię przewróciłem. O czym ty mówisz?
Cormier schował twarz w dłoniach.
– Dobra – powiedział z rezygnacją, podając Nurmagomedovowi rękę. – Dobra, mistrzu. Mistrzuniu. Zaliczyłeś obalenie.
W międzyczasie Tai niespodziewanie przewrócił młodego zapaśnika, czemu Cormier nie mógł się nadziwić.
– Obaliłeś mnie? – wrócił do tematu, znów zaczepiając Dagestańczyka.
– Walka na chwyty w klamrze i mnie zabijesz? – rzucił buńczucznie Khabib.
– Jedyny gość w historii, który tutaj mógł mnie obalić, gdy szedłem na sto procent, to był (Khadzhimurat) Gatsalov – Cormier przybrał poważną minę. – Jedyny gość, który naprawdę mnie obalił. Cała reszta? Po prostu ich podnoszę.
– Zabił cię?
– Nie zabił, ale był naprawdę dobry. Ale cała reszta? Khabibie… Może jeszcze Cain… W ciągu dziesięciu lat może jeszcze Cain obalił mnie ze dwa razy.
Khabib wykrzywił usta i uniósł brwi.
– Ale cała reszta? – kontynuował Daniel. – Zabijam ich. Szaleństwo. Ale w porządku, Khabibie. Jest dobrze. Słuchaj…
– Nie. Mówię o tym, że powiedziałeś, że mnie zabiłeś. Kiedy niby?
– Kiedy tylko zechcę.
– Kiedy? Dobra, to zaczynajmy w tej chwili.
Cormier roześmiał się.
– Kolego, kiedy tylko zechcę, zabijam cię. Ale nie martw się. Jesteś tylko małym gościem. Mistrzem wagi lekkiej.
Khabib nie zdzierżył.
– Dobra, daj mi jakiegoś gościa z ciężkiej.
– Hej, Nick! – krzyknął Daniel do wspomnianego Nicka, który skończył już trening z Tuivasą. – Walka na chwyty w stójce. Z Khabibem. Ale słuchaj, Nick. Jeśli ustawisz go na ścianie, możesz iść po nogę i go rzucić. Ale generalnie przy ścianie odpychasz, podchwyty.
– Nick – kontynuował Daniel – Nick. Chodzi o to, że on myśli, że mnie pokona, więc składam to na twoje barki. Przy ścianie możesz iść po nogi, przewracać go. Obchodź się z nim jednak bardzo delikatnie. Jak z małym dzieckiem. Jak z dzieciaczkiem. Ostrożnie.
– Słuchaj – nadal wydawał instrukcje Cormier. – Ten gość jest bardzo ważny. Money-guy. Nie zabij go.
– Bądź ostrożny – żartobliwie zawtórował Danielowi Khabib.
– Ale! Ale! – dodał Cormier. – Ustaw go na ścianie i usadź na tyłku jak dzidziusia.
Dagestańczyk nie miał jednak wątpliwości, że rozprawi się z młodzianem.
– Ma osiemnaście lat – powiedział do Daniela. – O czym ty w ogóle mówisz? Mam syna w jego wieku, brachu. Mój syn ma z siedemnaście lat. A on ma osiemnaście.
Gdy jednak złapali się w końcu za karki, Dagestańczyk zdanie zmienił.
– Dobra, teraz to czuję.
Młodzian zepchnął Nurmagomedova na ścianę, dyrygowany przez domagającego się zejścia do nogi Cormiera.
– Dobrze, dobrze. Rób, co każe trener. Teraz posadź go na dole. Uważaj, jest dobry na ścianie. Jest dobry na ścianie. Po prostu go połóż!
Khabib uwolnił się jednak z uchwytu, wywołując jęk zdumienia u Cormiera.
Z czasem jednak kamerzysta udał się w inne miejsce, pokazując zapaśnicze starcie wspomnianego Chase’a Soldate z Islamem Makhachevem.
W pewnej jednak chwili…
– Och! – krzyknął piskliwie Cormier. – Nick! Nick! Walcz! Walcz!
Co się stało? Dagestańczyk przewrócił Nicka!
– Masz to? Nagrałeś? – ryknął do kamerzysty podekscytowany DC.
Ten zapewnił, że nagrał, ale niestety – nie nagrał.
Tymczasem kilka ujęć później – bo operator kamery nadal transmitował bój Islama z Chasem – Nick był już niemal rozpłaszczony na brzuchu, z Khabibem wpiętym za jego plecami.
Chwilę potem czas pięciu minut, na jakie ustalono walki, dobiegł końca.
– Było ciężko – przyznał Nick, zapytany, jak walczyło mu się z Khabibem.
Zdradził, że waży 230 funtów. Jest w czołowej dziesiątce kategorii ciężkiej w Stanach Zjednoczonych, jeśli chodzi o amerykańskie zapasy uniwersyteckie. Przyznał, że Khabib był bardzo silny „jak na małego gościa”.
– Dziękuję – powiedział po sparingu Khabib. – Bardzo dziękuję.
Całe nagranie poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****