Dziennik MMA – 25 lutego 2015
Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 25 lutego 2015.
Hunt chciałby rewanżu z dos Santosem
No, może nie od razu. Samoańczyk w rozmowie z Arielem Helwanim w The MMA Hour przyznał, że koncentruje się teraz wyłącznie na Stipe Miocicu, z którym zmierzy się 9 maja na UFC Fight Night 65, ale jeśli go pokona, bardzo chciałby powrócić do oktagonu w listopadzie na gali w Melbourne, by tam skrzyżować rękawice z Juniorem dos Santosem.
Opowiadając o ostatniej przegranej z Fabricio Werdumem, stwierdził, że po prostu został złapany i znokautowany. Nigdy więcej nie oglądał już tego pojedynku, bo po prostu własne porażki ogląda się ciężko, zwłaszcza że cały czas myśli się wówczas, że „mogłem zrobić to, mogłem zrobić tamto”.
Przed tamtym starciem miał spore problemy osobiste, ale absolutnie nie traktuje ich w charakterze jakiejkolwiek wymówki, na co delikatnie starał się go naprowadzić drążący temat Helwani.
W konfrontacji z Caina Velasqueza z Fabricio Werdumem bez wielkiego przekonania i po długim zastanowieniu stawia na tego pierwszego.
Mark wydawał się być w naprawdę dobrym nastroju! Do emerytury chyba daleko.
| naiver |
Esparza: Zawsze narzucam swój styl
Mistrzyni kategorii słomkowej UFC, Carla Esparza, która już 14 marca na gali UFC 185 broniła będzie pasa w konfrontacji z Joanną Jędrzejczyk, w rozmowie z Sherdogiem oceniła Polkę.
Ma dobre defensywne zapasy, trudno utrzymać ją w parterze, walczyła z najlepszymi grapplerkami w naszej dywizji. Claudia Gadelha to wieloletni czarny pas BJJ, a nie była w stanie nic zrobić w parterze. Ja sama nie mam czarnego pasa i zastanawiam się, jak to będzie wyglądać ze mną… W każdym razie zawsze staram się narzucić swój styl. Wymarzony scenariusz to oczywiście taki, w którym bardzo szybko ją nokautuję albo poddaję.
To już któryś kolejny wywiad Esparzy, w którym nie grzeszy pewnością siebie, gdy rozmowa schodzi na temat Joanny Jędrzejczyk. To chyba dobry prognostyk?
A tymczasem kurs na zwycięstwo Polki wynosi aktualnie 2.45.
| naiver |
Jouban o przygotowaniach z Machidą
W sobotę na UFC 184 w starciu z australijskim klinczerem Richardem Walshem Alan Jouban spróbuje powetować sobie ostatnią, nieco kontrowersyjną porażkę, której doznał w starciu z Warrley’em Silvą. O przygotowaniach do walki rozmawiał z Karyn Bryant z MMA Heat.
Brahma trenuje z Eddiem Bravo od siedmiu lat, niezwykle ceniąc sobie system przez niego stworzony i wyciągając z niego to, co najbardziej pasuje do MMA. Przed pojedynkiem z Walshem kładł szczególny nacisk na szlifowanie gumowej gardy, wierząc, że ta rzadko stosowana i bardzo niedoceniana technika w mieszanych sztukach walki sprawdza się bardzo dobrze – jeśli tylko jest prawidłowo wykorzystana. Przyznał, że znajdując się na plecach, zawsze stara się być aktywny, poszukując jednego lub dwóch poddań, by potem – w wypadku ich niepowodzenia – powrócić do stójki, gdzie czuje się najpewniej.
W swoich przygotowaniach do konfrontacji z Australijczykiem szczególny nacisk położył na walkę przy siatce, zwłaszcza plecami do niej – uciekanie z tej pozycji, walkę na chwyty oraz wstawanie przy jej wykorzystaniu. Doskonale zdaje sobie bowiem sprawę, że właśnie w tej płaszczyźnie najlepiej czuje się Walsh.
Dzięki znajomości z Edem Soaresem – wyniesionej jeszcze z czasów, gdy walczył dla jego organizacji Resurrection Fighting Alliance – od dwóch lat szlifuje swoją stójkę w Blackhouse. Przede wszystkim z Lyoto Machidą, który był też jednym z jego głównych sparingpartnerów przy tym obozie. Jak twierdzi, sama obserwacja tego, co robi Smok, jak przygotowuje się do treningu, które techniki trenuje, jak układa wówczas ręce, nogi, wszystko to, uwzględniając też sparingi, z których można mnóstwo wyciągnąć, pozwoliło mu stać się o wiele lepszym zawodnikiem.
Uważa, że Walsh to typowy grinder, twardy, agresywny i silny zawodnik, który lubi pierwszy rzucać ciosy. Przewiduje, że początek może być trudny i być może toczył będzie się w klinczu, ale potem jest pewien, że przejmie stery walki w swoje ręce, przede wszystkim dzięki przewadze stójkowej.
Twierdzi, że nie czuje żadnej większej presji w związku z tym, że gala odbędzie się w Los Angeles, gdzie mieszka od dziesięciu lat. Jeśli cokolwiek miałoby go odrobinę denerwować, to prędzej byłby to debiut na karcie głównej PPV.
Pochodzący z Luizjany zawodnik marzy, by wystąpić też 6 czerwca na UFC Fight Night 68 w Nowym Orleanie, bo to tam, jak przekonuje, jest jego prawdziwy dom.
Jouban przyznał, że robienie wagi nie stanowi dla niego problemu, bo zawsze prowadzi aktywny tryb życia, zdrowo się odżywia i nigdy nie przybiera na wadze „ponad stan”. Dodatkowo, regularnie korzysta z najnowszych osiągnięć techniki, poddając się rozmaitym zabiegom w różnych komorach kriogenicznych i innych tego typu wynalazkach.
Muszę przyznać, że Alan to piekielnie wygadany i diablo sympatyczny, pozytywny człowiek! A przynajmniej takie sprawiał wrażenie.
Pomimo tego określanie go mianem wielkiego talentu, co czyniła wielokrotnie w wywiadzie Karyn Bryant, było mimo wszystko odrobinę zaskakujące, biorąc pod uwagę, że Amerykanin ma 32 lata na karku…
| naiver |
Machida: Vitor to kompletny zawodnik
Lyoto Machida w rozmowie z MMAFighting wypowiedział się o Andersonie Silvie i Vitorze Belforcie.
Jestem zaskoczony, ale myślę, że to Silva jest ofiarą. (…) Wolałbym o tym nie mówić, bo to ciężka sytuacja. Bardzo wierzę w Andersona. Myślę, że może tego (sterydów) nie użył. Jestem w trakcie obozu. Anderson jest w Ameryce. Nie rozmawialiśmy przez pewien czas. Nie wiem, co się stało. Wolę się trzymać od tego z daleka.
Myślałem, że Vitor ze mną zawalczy. To bardzo dobrze przygotowany zawodnik. Dobra stójka, dobry parter. Kompletny zawodnik, ale miał widocznie swoje powody do odrzucenia walki. Szanuję jego decyzję, bo lubię, gdy szanuje się moją decyzję. Szanuję tę decyzję, ale chciałem walki. Gdy tylko Dana White zapytał mnie o tę walkę, powiedziałem, że zawalczę z każdym, bo nigdy nie przestaję trenować. Belfort miał swoje powody.
| Bolt |
Źli koledzy deprawują Jonesa
Mike Winkeljohn, jeden z najbardziej cenionych na świecie trenerów stójki w MMA, którego podopiecznym jest między innymi Jon Jones, odniósł się do jego ostatnich wybryków w wywiadzie dla MMAFighting:
Nie ma problemu. Imprezuje. To nie jest typ uzależnionego gościa. Po prostu zdarza mu się zadawać z idiotami.
To rozczarowujące. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. To rozczarowujące, że imprezował przed walką. Wiedząc o tym, nie uważam, żeby mu to pomogło w walce, raczej mu zaszkodziło, bo imprezowanie… utrudnia mu skupienie, nie relaksuje się tak, jak powinien. Ale najważniejsze jes to, że, okej, wiadomo o tym, naprawimy to. Poradzi sobie z tym i będzie lepiej się pod tym kątem zachowywał. Jestem jak starawy wujek, który krzyczy po nim cały czas.
Po tym wszystkim, co powiedziałem, ciągle wierzę w Jona Jonesa. Wierzę w jego dziedzictwo. Będzie na samym szczycie. Szczerze to jest dzieciakiem, na którego wszystko spadło. To trudna sytuacja. Prawie każdy sportowiec przez to przeszedł – niektórzy upadli i się wypalili.
Pięć lat temu pomyślałbym, że Jon upadnie przez wszystkich idiotów, z którymi trzyma. Myślałem, że upadnie. Jon ma jednak dobry balans. Był na krawędzi, ale ustał, więc sobie poradzi.
| Bolt |
fot. UFC.com
Komentarze: 1