Dziennik MMA – 13 października 2014
Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 13 października 2014.
Aldo skupia się na Mendesie
W wywiadzie dla Fox Sports Jose Aldo stwierdził, że koncentruje się tylko na pojedynku z Chadem Mendesem, a to, że tak często pojawia się w kontekście ich boju nazwisko Conora McGregora, uważa za pewien nietakt i brak szacunku. Brazylijczyk nie przeszukuje Internetu w poszukiwaniu kolejnych wypowiedzi niepokornego Irlandczyka, ale i tak nie może się od nich całkowicie odciąć, bo donoszą mu o nich ludzie na ulicy, prosząc, by zlał McGregora na kwaśne jabłko.
Dodajmy, że pod oktagonem na gali UFC 179 w Brazylii siedział będzie nie kto inny, jak właśnie Notorious i możemy być pewni, że będzie miał mnóstwo do powiedzenia przed walką wieczoru, w jej trakcie i po niej – wizyta w klatce i publiczne rzucenie wyzwania zwycięzcy bardzo prawdopodobne.
Aldo ma trochę racji w tym, że McGregor stworzył z głównej atrakcji UFC 179 trójkąt, stając się jego głównym biernym bohaterem, ale też trzeba Irlandczykowi oddać, że dzięki jego gadulstwu brazylijska gala zyskuje na atrakcyjności.
Mayweather zagrozi UFC?
Floyd Mayweather Jr. w wywiadzie dla Fight Hype staje po stronie ciemiężonych zawodników MMA, obwieszczając światu, że jest zainteresowany stworzeniem grupy promotorskiej i organizacją gal mieszanych sztuk walki. Głównym powodem planów wejścia na rynak MMA mają być niskie płace fighterów i chęć uchylenia im kawałka nieba.
Oczywiście Mayweather nie ma większego pojęcia o meandrach prowadzenia organizacji MMA i jest prawdopodobnie tylko tubą Al Haymona, czyli potężnego człowieka, który, jak wieść gminna niesie, od dawna trzęsie światem bokserskim. Ostatnio podobno przygotowuje się do nowego projektu, w który zaangażowani mają być także właśnie Mayweather oraz były szef Golden Boy, Richard Schaefer.
Czy mogą oni stanowić realną konkurencję dla UFC w perspektywie 2-3 lat? Szanse na to iluzoryczne… No, chyba że sformują szyki z Wanderleiem Silvą!
Hardy broni zwierzaków przed Hughesem
Na wieść o tym, że znany z zamiłowania do polowania na zwierzęta Matt Hughes poprowadzi dokumentalną mini serię o swoich afrykańskich podbojach, która zostanie wyemitowana na Sportsman Channel, przygotowujący się powoli do powrotu do oktagonu Dan Hardy określił Amerykanina na Twitterze krótkim acz treściwym „He’s a real piece of shit”.
Hughes wspominał swego czasu, że chciałby stoczyć jeszcze jedną walkę przed zakończeniem kariery…
W każdym razie czekamy, aż takim samym mianem Hardy określi Joe Rogana! No i może Brocka Lesnara, o ile tego jeszcze nie uczynił.
Shogun nigdzie się nie wybiera, myśli o titleshocie
Mauricio Shogun Rua (22-9), który przygotowuje się do boju z Jimim Manuwą (14-1) zaplanowanym na początku listopada na gali UFC Fight Night 56, uważa, że dwa zwycięstwa dzielą go od walki o pas mistrzowski. Legendarny Brazylijczyk wierzy też, że dzięki poprawieniu przegrody nosowej w operacji, do której doszło z powodu prawicy Dana Hendersona, poprawi się jego kondycja. Shogun nie lekceważy Brytyjczyka, uważając go za mocnego rywala, ale uważa, że wyjdzie zwycięsko z tej batalii.
Brazylijczyk ledwie miesiąc temu przedłużył też kontrakt z UFC i nie myśli o zakończeniu kariery, pomimo tego, że rodzina mocno naciska, by zawiesił rękawice na kołku. Shogun docenia ich troskę, ale twierdzi, że nie do końca rozumieją oni, czym jest MMA i że w rzeczywistości nie jest tak niebezpieczne, jak im się wydaje. Karierę planuje zakończyć wtedy, gdy jego ciało przestanie znosić reżim treningowy.
Wracając do przegrody nosowej, przypomnijmy, że ostatnio naprawił ją też inny Brazylijczyk, Erick Silva (trenuje u Jacksona teraz) – i on również wierzy, że jego cardio na tym zyska z uwagi na łatwiejsze oddychanie. Hm, czy przypadkiem Jak Błachowicz, który także miał problem z przegrodą, nie mówił kiedyś, że nie ma ona żadnego wpływu na jego kondycję?
WSoF celuje w Brazylię
Organizacja World Serief of Fighting planowała w 2014 roku rozpocząć podbój brazylijskiego rynku, ale jest już pewne, że plany te trzeba będzie przełożyć na kolejny rok.
W wywiadzie dla MMAFighting.com wiceprezydent organizacji, Ali Abdel-Aziz, stwierdził, że Brazylia pozostaje priorytetem w 2015 roku, bo to ogromny i bardzo perspektywiczny rynek. WSoF musi jednak znaleźć odpowiedniego partnera, bowiem tylko z takowym podbój kraju kawy jest możliwy – a to zajmuje wiele czasu.
WSoF ma już za sobą organizację gal w Kanadzie, które – wedle słów prezydenta – wypadły bardzo dobrze, ale brazylijski rynek rządzi się jednak innymi prawami. Fakt, że UFC również szturmuje ten kraj, wcale nie musi stanowić bariery dla WSoF – może być wręcz odwrotnie, Ray Sefo i spółka przy odpowiedniej taktyce mogą bowiem wykorzystać na swoją korzyść popyt na MMA budowany w Brazylii przez Danę White’a.
fot. Twitter/Shogun
Komentarze: 1