Dziennik MMA – 15 września 2014
Najnowsze wiadomości z polskiego i światowego MMA.
Bisping odrzuca propozycję zakładu Rockholda
Jeszcze zanim zestawiono walkę Michaela Bispinga z Lukiem Rockholdem, ten ostatni zaproponował Brytyjczykowi zakład – miał on polegać na tym, że jeśli Rockhold skończy Hrabiego w pierwszej rundzie, ten odda mu całą gażę. Natomiast każde inne rozstrzygnięcie (np. zwycięstwo Rockholda w drugiej rundzie) skutkowałoby tym, że reprezentant American Kickboxing Academy oddałby swoją wypłatę Anglikowi.
Przyznam, że zastanawiałem się, jak Bisping wybrnie z tej trochę kłopotliwej sytuacji, bo pewnikiem było, że na żaden zakład z Rockholdem nie przystanie, choćby tylko po to, by nie tańczyć, jak mu zagrają. Oto, co Bisping wymyślił na odbywającej się w weekend konferencji prasowej promującej walkę w Sydney:
Nigdy nie zostałem skończony w pierwszej rundzie. Jak już cię pokonam, nie chcę, żebyś miał wymówki w stylu „O, w pierwszej rundzie poszedłem na maxa, żeby cię skończyć, bo chciałem wygrać ten zakład”. Jak spojrzycie na Luke’a i na mnie, to oczywiście szybko zauważycie, kto potrzebuje pieniędzy bardziej. Ubieram się w najbardziej szykowne ciuchy, Luke… Luke, ty powinieneś mieć garnitur, to konferencja prasowa!
Tak się składa, że zarabiam cztery albo pięć razy więcej niż ty. Nie bez powodu. Może wyślę ci trochę pieniędzy, żebyś mógł sobie kupić garnitur, jak już skopię twój tyłek ósmego listopada.
I co Wy na to? Taktyczny krok w tył przy akompaniamencie wystrzałów?
Daley wygrywa przez nokaut
Po zwolnieniu z organizacji UFC Paul Daley w sobotę poprawił swój rekord od tamtego feralnego momentu do przyzwoitego 12-4. Na gali BAMMA 16 pozbawił ochoty do walki Marinho Moreirę da Rochę.
http://www.youtube.com/watch?v=dhHqXcNZhO0
Kolejne starcie z udziałem efektownie walczącego Brytyjczyka odbędzie się już pod banderą Bellatora, do którego Daley powraca po tym, jak stery w drugiej organizacji na świecie przejął Scott Coker. Nie wiadomo, z kim się zmierzy, za to wiadomo, z kim chciałby – jego celem jest mistrz dywizji półśredniej Douglas Lima.
Rumble nadal nęka Overeema, co na to Holender?
W zeszłotygodniowym odcinku The MMA Hour Anthony Johnson potwierdził, że chętnie zmierzyłby się z Alistairem Overeemem:
Zawalczyłbym z nim w catchweighcie. Jeśli zgodziłby się na 225, do dzieła. Albo 220. Zgodziłbym się nawet na 230 lbs, jeśli byłby gotów. Zróbmy to. To nadal byłaby dla mnie niebezpieczna walka. Nadal dysponuje szalonym arsenałem. Trafiał Bena mocarnymi kolanami. Nadal jest niebezpiecznym zawodnikiem, ale zdecydowanie bym go przetestował.
Jak zatem widzimy, Rumble zaczyna stawiać warunki. Wcześniej był gotów „wrócić do kategorii ciężkiej na jedną walkę”. Przypomnijmy, że Overeem w ostatniej walce wniósł na wagę 248 funtów.
Jaka będzie odpowiedź Konia? Przekonamy się już dzisiaj, bo będzie on gościem Ariela Helwaniego w kolejnym odcinku The MMA Hour.
Słaby zagraniczny weekend dla Polaków
Tylko Mateusz Gamrot zdołał zwyciężyć na obczyźnie, fantastycznie poddając skrętówką Time Newmana na gali Cage Warriors 72, zgarniając przy okazji kilka bonusów, jak donosi portal mmanews.pl. Na tej samej gali porażkę poniosła Paulina Bońkowska, który została zdominowana w klinczu przez Kate Jackson. Do grona przegranych tego samego dnia dołączył też Rafał Błachuta, który na niemieckiej gali GMC 5 musiał uznać zapaśniczą wyższość Abusupiyana Magomedova. Kiepski weekend dla polskiego MMA na świecie zamknął Piotr Hallmann, który nie podołał Gleisonowi Tibau na gali UFC Fight Night 51.
Oby 4 października i tydzień wcześniej (Held) było inaczej!
Polska KOMMA
Na sobotniej gali KOMMA w Koninie 25-letni Krzysztof Klaczek (8-2) zanotował bardzo cenne zwycięstwo nad Jay’em Furnessem, czym potwierdził, że w kategorii piórkowej w Polsce jest na chwilę obecną numerem jeden. Walka dla większych organizacji w Polsce wydaje się dla zawodnika z Konina tylko kwestią czasu.
Na tej samej gali trzecie z kolei zwycięstwo zanotował też utalentowany Andrzej Grzebyk (8-2), pokonując Michała Pietrzaka, a po ostatniej porażce udanie podniósł się Bartłomiej Kurczewski (7-3), który ubił Alesa Jeziseka. Udany powrót po długiej przerwie zaliczył też Michał Mankiewicz (6-1), szybko poddając Michała Bąka.
fot. Matt King