„Dzięki Bogu, że fani MMA są tak, ku*wa, głupi…” – Paulie Malignaggi przed walką na gołe pięści z Artemem Lobovem
Paulie Malignaggi jest przekonany, że gdyby nie głupota panująca wśród fanów MMA jego walka na gołe pięści z Artemem Lobovem nie byłaby możliwa.
Już w sobotę w Tampa na Florydzie dwuletni konflikt medialny pomiędzy Paulie Malignaggim i Conorem McGregorem – sięgający jeszcze przygotowań Irlandczyka pod kasowy ringowy bój z Floydem Mayweatherem Jr. – spróbuje zakończyć serdeczny druh Notoriousa Artem Lobov. Obaj zawodnicy – Malignaggi i Lobov – skrzyżują bowiem pięści w walce na gołe pięści pod sztandarem Bare Knuckle Fighting Championship.
Amerykanin nie ma najmniejszych wątpliwości, że zestawienie walki to nie tylko pokłosie jego scysji z Irlandczykiem, ale też ignorancji – delikatnie rzecz ujmując – ze strony środowiska MMA.
Dzięki Bogu, że fani MMA są tak, kurwa, głupi, że umożliwili tę walkę.
– powiedział w rozmowie z MMAFighting.com Malignaggi.
Tak banalnie łatwa walka i to jeszcze w charakterze walki wieczoru. Tak na to patrzę. Jestem wdzięczny. Patrząc z tej perspektywy, owszem, w głowie mi się nie mieści, że tu jestem. Byłem w ringach z najlepszymi zawodnikami, walki wieczoru na stadionach, największe areny na świecie. Mistrz świata. Pamiętam o tym wszystkim. A teraz walczę z gościem, który nigdy nie walczył z mistrzem świata, a co dopiero o jakikolwiek tytuł. Łapię się więc na tym, że po prostu muszę być wdzięczny. Nie byłoby opcji, aby zestawić dla mnie tak łatwą walkę z takim lebiegą, gdyby nie tak wielka głupota fanów MMA.
Zobacz także: Daniel Cormier w szoku po skandalu w walce Głowacki vs. Briedis
Dla Pauliego Malignaggiego będzie to pierwsza w karierze walka na gołe pięści. Ostatnio był natomiast widziany w akcji ponad dwa lata temu, przegrywając z Samem Eggingtonem w walce o pas wagi półśredniej WBC.
Rosyjski Młot ma już za sobą pierwsze, niezwykle krwawe, doświadczenia z szermierki na gołe pięści. W kwietniu po wyniszczającym pojedynku wypunktował Jasona Knighta.
Boks Artema? Jaki boks?
– powiedział Malignaggi.
Sposób, w jaki walczy? Nie wiem. Mam problem, żeby wyłowić tam cokolwiek pozytywnego. To po prostu gość, który jest twardy, ale znam też gości, którzy walczą w klubach przed 500-osobową widownią i też są twardzi. Nic poza tym nie zajmuje mi głowy.
I rzecz w tym, że nie muszę tutaj niczego wymyślać. Natomiast on musi zmyślać najróżniejsze rzeczy, żeby się pompować. Ja natomiast mówię prawdę, gdy twierdzę, że gość nie umie się bić. Gość nie ma umiejętności bokserskich i mam poważny problem, żeby wyobrazić sobie scenariusz, w którym ta walka byłaby trudna.
Pomimo iż w drodze do walki mieli niejedną już scysję – Malignaggi opluł nawet kilka tygodni temu Lobova – Amerykanin nie ukrywa, że widzi jednak sposób na to, aby po walce zakopać topór wojenny z Rosjaninem. Pod jednym wszak warunkiem.
Oczekuję przeprosin i przyznania się do kłamstw.
– powiedział Malignaggi nawiązując do niesławnego sparingu z McGregorem, w którym jakoby to miał zostać okrutnie sponiewierany.
Jeśli to otrzymam, będzie szacunek, żaden problem. Obaj jesteśmy mężczyznami i to jest najważniejsze. Gdyby był szacunek z obu strony, przyznałby, że wszystko to było kłamstwem na potrzeby podkręcenia atmosfery. Wtedy pojawiłby się szacunek. Jeśli jednak nadal będzie kłamał, mogę po wszystkim spuścić mu jeszcze jeden łomot.
*****
Bez rękawic umiejętności bokserskie wcale nie będą dawać tak wielkiej przewagi. Nawyk odwoływania się do gardy może dużo kosztować. Nie będę zaskoczony jeśli Lobov zafunduje mu szybkie KO
A to w sumie bardzo ciekawe co napisałeś. Szczerze mówiąc nie patrzyłem na to jeszcze w ten sposób.