Dustin Poirier zainteresowany czterema rywalami w 155 funtach lub… przejściem do wagi półśredniej
Były tymczasowy mistrz kategorii lekkiej Dustin Poirier opowiedział o swoich sportowych planach na najbliższe miesiące.
Przegrawszy z Khabibem Nurmagomedovem w starciu o złoto wagi lekkiej podczas wrześniowej gali UFC 242 w Abu Zabi, Dustin Poirier przez jakiś czas rozważał zawieszenie rękawic na kołku, ale zdanie szybko zmienił, kierując swój wzrok w kierunku rewanżu z Conorem McGregorem.
Od tego czasu obaj wdali się w kilka medialnych potyczek, co samo w sobie sugerować może, iż Irlandczyk jest w jakimś stopniu taki zestawieniem zainteresowany. Czy zatem rzeczywiście ich drogi mogą się ponownie skrzyżować? O to zapytano Luizjańczyka w rozmowie z MMAJunkie.com.
Zobacz także: „Uderzył go jak pi*da” – menadżer Khabiba zaatakował menadżera Jonesa
Myślę, że może do tego dojść, chociaż nie wiem, jak bardzo jest to realne.
– powiedział Poirier.
Nadal jestem w czubie dywizji, a on jest sklasyfikowany pode mną. Jeśli chce ponownie walczyć o pas, istnieje do tego tylko jedna droga – przez naszą walkę. Jestem kolejnym gościem nad nim, więc ma to wiele sensu. Nigdy nie cieszyłem się większym blaskiem, a ludzie chcą zobaczyć Conora z powrotem, więc myślę, że to byłby wielki pojedynek. I wielkie PPV. Chcę po prostu walki, która wywoła we mnie emocje. Zajmuję się tym już od dawna i nie chodzi o to, że nie jestem już zmotywowany, ale po prostu chcę poczuć ekscytację zestawieniem.
Do ich pierwszej walki – poprzedzonej ostrą grą mentalną i medialną Irlandczyka – doszło we wrześniu 2014 roku. W oktagonie Poirier miał swoje momenty – wybił między innymi jednym z ciosów zęba McGregorowi – ale to Notorious skończył z tarczą, kończąc Amerykanina w niespełna dwie minuty.
Zebrałem od tamtego czasu wiele lekcji.
– stwierdził Dustin, zapytany o zmiany, jakich dokonał w tym okresie.
Mocno się poprawiłem. Minęło prawie sześć lat od tamtej walki. Poprawiłem wiele elementów, jestem znacznie płynniejszy, bardziej odpowiedzialny w defensywie. Tego też nauczyłem się po walce z Khabibem. Po porażce z Michaelem Johnsonem zacząłem naprawdę pracować nad defensywą, zasięgiem, dystansem, wyczuciem czasu, balansem, zrozumieniem dystansu. Myślę, że dobrze to widać w późniejszych walkach.
Podobnie jest z walką z Khabibem. Nie byłem odpowiedzialny w defensywie w parterze. Spędziłem tysiące godzin z najlepszymi gośćmi na świecie, którzy próbowali mnie udusić, więc w walce z Khabibem bardziej zajmowałem się wstawaniem i próbami zmęczenia gościa niż zagrożeniem duszeniami czy poddaniami. Alarm nie zadziałał. Nie było alarmu. Nie byłem odpowiedzialny w defensywie. Nie twierdzę, że nie brałem pod uwagę, że mogę zostać poddany, ale tak naprawdę nie jestem często poddawany. Potrafią zmusić gości do prawy, wracać na nogi. Ale on jest po prostu na innym poziomie, więc muszę to poprawić. Wyciągnę wnioski.
Póki co Poirier nie otrzymał jeszcze żadnej oferty kolejnej walki. Nie wyklucza, że będzie gotowy powrócić do oktagonu jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego, choć zamierza wcześniej zająć się dokuczającym mu biodrem, które swego czasu zmusiło go do wycofania się z walki z Natem Diazem. Wierzy jednak, że przerwa od treningów będzie krótka.
Tymczasem zainteresowania konfrontacją z Dustinem Poirierem nie ukrywa opromieniony zwycięstwem nad Alem Iaquintą Dan Hooker, który wygrał sześć z ostatnich siedmiu pojedynków. Nowozelandczyk wyszedł nawet ostatnio z osobliwą propozycją – stwierdził mianowicie, że odda na fundację Diamenta połowę swoje podstawowej gaży, jeśli ten zgodzi się na pojedynek.
Luizjańczyk zdążył już odpowiedzieć mu przed tygodniem i zdania nie zmienia.
Po prostu nie ekscytuje mnie taka walka.
– stwierdził.
Uważam, że byłaby to dobra walka, bo gość jest dobrym zawodnikiem, który wspina się coraz wyżej, wygląda dobrze, pokonał mocnych gości, ale… Po prostu mnie to nie rozpala. Chcę czegoś więcej niż tylko zwykłej walki. Chcę czegoś na szali.
Wiem oczywiście, co próbuje zrobić i wykonuje w tym aspekcie dobrą robotę. Robi szum, próbuje wejść coraz wyżej. I tak to się robi. Czapki z głów. W tej jednak chwili abym przyjął walkę, musi mnie ona ekscytować – a ta walka mnie nie ekscytuje.
Jak zatem widzi swoje opcje w tej chwili Poirier?
Dałbym rewanż Gaethje, gdyby zechciał.
– powiedział.
Jest Conor oczywiście. Marzy mi się walka z Tonym. Zawsze jej chciałem. Rewanż z Khabibem, chociaż patrząc na cały krajobraz, wydaje się bardzo odległy.
Gdyby pojawiła się dobra walka w 170 funtach, przejdę do 170 funtów. Nie twierdzę, że bym tam został, ale na pewno przeszedłbym tam na walkę albo dwie, gdyby miało to sens. Chcę po prostu teraz walk, które mają znaczenie, które są ekscytujące. Chcę być podekscytowany zestawieniem.
Cały wywiad poniżej:
*****