„Doszliśmy do porozumienia w sprawie rywala” – Israel Adesanya zapowiada nową walkę
Wszystko wskazuje na to, że Israel Adesanya powróci do oktagonu UFC znacznie wcześniej niż zakładał po ostatniej wiktorii.
Ledwie kilka dni temu kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa Israel Adesanya przebąkiwał, że pomimo planowanej dłuższej przerwy, którą zapowiedział po rozbiciu Dereka Brunsona, korci go już, aby powrócić do oktagonu, a tymczasem okazuje się, że sprawa jest już w zasadzie przesądzona.
Rozmawialiśmy o mojej kolejnej walce i doszliśmy do porozumienia w sprawie rywala.
– powiedział Nigeryjczyk w rozmowie z FoxSports.com.au, nawiązując do spotkania z przebywającym w Australii Daną Whitem.
Teraz więc czekam tylko na akceptację.
O dacie oraz nazwisku rywala póki co ani widu, ani słychu. Spośród zawodników sklasyfikowanych ponad Nigeryjczykiem, który czterema tegorocznymi wiktoriami utorował sobie drogę na 6. pozycję w rankingu, bez walki pozostają aktualnie czterej.
Są to garnący się do pojedynku z Andersonem Silvą Yoel Romero, który za wszelką cenę chce walczyć w styczniu, również celujący w powrót do oktagonu w okolicach tego terminu – a może nawet wcześniej – Luke Rockhold oraz opromieniony nokautem na Chrisie Weidmanie Ronaldo Jacare Souza, który zdążył zapowiedzieć, że interesuje go teraz wyłącznie potyczka o złoto. Żadnego starcia nie ma też w planach wspomniany Weidman, ale wydaje się, że Amerykanin zrobi sobie teraz dłuższą przerwę.
Mając natomiast na uwadze słowa Dany White z konferencji prasowej po gali UFC 230, który stwierdził, że musi Israela Adesanyę odrobinę przystopować, niewykluczone, że kolejnym przeciwnikiem Nigeryjczyka nie będzie nikt ze ścisłej czołówki, ale wspomniany Anderson Silva.
Od dawna spekuluje się też o starciu The Last StyleBendera z również zostawiającym trupa za trupem w kategorii średniej Paulo Costą, ale ten z powodu kontuzji będzie gotowy do powrotu dopiero w okolicach marca.
Wydaje się, że ostatnim potencjalnym rywalem dla Nigeryjczyka może być mający za sobą bardzo udany debiut w 185 funtach – rozbił Davida Brancha – Jared Cannonier.
*****