„Dostałem ofertę walki z Tonym, ale…” – Justin Gaethje o odrzuceniu starcia z Tonym Fergusonem
Sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu wagi lekkiej Justin Gaethje wyjaśnił, dlaczego swego czasu odrzucił starcie z Tonym Fergusonem.
Rozpędzony dwoma brutalnymi nokautami – ubił Jamesa Vicka i Edsona Barbozę – Justin Gaethje w ostatnich miesiącach nie ukrywał zainteresowania starciem z Conorem McGregorem, harując medialnie jak zły, aby sprowokować Irlandczyka.
Zobacz także: Luke Rockhold twierdzi, że Jan Błachowicz nie lubi kopnięć na korpus
Wygląda jednak na to, że The Highlight pogodził się z tym, iż do walki z Notoriousem nie dojdzie. Na to wskazują jego wypowiedzi z rozmowy z Aaronem Bronsteterem.
Nie ma dla mnie teraz nikogo, z kim mógłbym walczyć.
– przyznał Gaethje.
30-latek potwierdził też, że rzeczywiście zaproponowano mu wcześniej pojedynek z Tonym Fergusonem, ale nie zaakceptował go.
Dzwonili do mnie, żebym walczył z Tonym, ale to było na cztery tygodnie przed galą. Nie mogę tego zrobić. Nie mogę iść na ustępstwa.
– stwierdził.
To była ogromna szansa, która przeszła mi koło nosa, ale pytałem UFC, czy nie przesunęliby tej walki na sobotę (UFC 239). Nie mogli jednak tego zrobić, więc zgarnął ją Kowboj. Oczywiście marzy mi się walka z Tonym. Chcę walki z Rosjaninem, więc muszę przejść przez Tony’ego lub jednego z innych gości.
W przestrzeni medialnej tu i ówdzie nadal pojawiają się zresztą pomysły zestawienia Gaethje z Fergusonem, które z uwagi na style walki obu zapowiadałoby się wybornie, ale…
Uważam, że Tony zasłużył na walkę o pas.
– powiedział Justin.
Myślę, że byłby głupcem, gdyby wychodził teraz do mnie lub kogokolwiek innego przed walką o pas ze zwycięzcą starcia Khabiba z Poirierem.
Jednocześnie Amerykanin nie ma wątpliwości, że to właśnie on oraz El Cucuy mają największe szanse na zdetronizowanie niepokonanego Khabiba Nurmagomedova, który stanie we wrześniu do walki z Dustinem Poirierem.
Całkowicie się zgadzam. Tony jest groźny na nogach i prawdopodobnie najgroźniejszy z pleców. Ma też ostre łokcie, na które Khabib musiałby uważać. Nie mógłby po prostu znaleźć się na górze, jak to czyni i nic tam nie robić. Musiałbym pracować, a Tony mógłby porozcinać go z pleców.
– powiedział Gaethje.
Ja natomiast potrafię powstrzymać obalenia. Całe życie broniłem obaleń – a uderzam mocno jak sam skurwysyn, więc…
Justin Gaethje: "They called me to fight Tony (Ferguson) on four weeks notice and I can't do that." pic.twitter.com/5QBhf4zZ5x
— Aaron Bronsteter (@aaronbronsteter) July 4, 2019
*****
Justin tak się wymądrzał a gdy doszło do ElC zrobił kupę w majtki. Tony zrobił by mu sieczkę z twarzy
W tym akurat wywiadzie były tylko peany pochwalne na rzecz Tony’ego.
Wcześniej rwał się do walki z Tonym ale jednak widać , że Justin to nie despert. Postąpił rozsądnie mając przypiętą łatkę oktagonowego szaleńca który nigdy nie kalkuluje.