„Dopóki nie gada o mojej mamie, jest okej” – Alex Oliveira zapowiada krwawą jatkę z Mike’iem Perrym
Alex Oliveira opowiedział o sobotnim starciu z Mike’iem Perrym, do którego dojdzie podczas gali UFC on ESPN+ 9 w Sunrise – i zagwarantował krwawą jatkę.
W walce wieczoru sobotniej gali UFC on ESPN+ 9 w Sunrise rękawice skrzyżują Ronaldo Jacare Souza i Jack Hermansson, ale fani just bleed ostrzą sobie zęby na inne starcie – Alexa Oliveiry z Mike’iem Perrym.
Brazylijski Kowboj i Platynowy nie są bowiem zawodnikami, którzy kalkulują w oktagonie, ochocza wdając się w ostre wymiany.
Ten gość, Mike Perry – nawet nie wiem, jak wypowiedzieć jego nazwisko – ten gość jest agresywny i stwarza problemy.
– powiedział Brazylijczyk w rozmowie z MMAFighting.com.
Sprawia trochę problemów. Lubi dużo gadać, ale czeka go teraz jatka. Dopóki nie gada o mojej mamie, jest w porządku.
Jestem skupiony, świetnie się czuję. Jestem gotowy na wszystko. Strategia uległa drobnej zmianie. Jedziemy.
Zobacz także: Rekordowe statystyki Michała Oleksiejczuka w Petersburgu
Obaj zawodnicy powracają po porażkach. Alex Oliveira w grudniu zeszłego roku został w drugiej rundzie rozbity i poddany przez Gunnara Nelsona – pomimo dominacji w pierwszych pięciu minutach – natomiast Mike Perry w listopadzie odklepał balachę Donaldowi Cerrone.
Spodziewam się bijatyki. Tak właśnie walczy.
– powiedział Brazylijczyk.
Jestem skupiony – będę gotowym, nawet jeśli przygotował jakieś niespodzianki. Obaj jesteśmy uderzaczami, więc spodziewam się walki w stójce. W trakcie walki taktyka może ulec jednak zmianie, bo to MMA. Wszystko może się zdarzyć.
Jeszcze niedawno Alex Oliveira znajdował się w czołowej piętnastce wagi półśredniej, ale porażka ze wspomnianym Islandczykiem wyrzuciła go na 15. miejsce, a z czasem wypadł w ogóle z klasyfikacji. Cele 31-letniego Brazylijczyka nie ulegają jednak zmianie – chce któregoś dnia rozsiąść się na tronie 170 funtów.
Kategoria półśrednia jest zatłoczona, ale trzeba być gotowym na wszystko.
– powiedział Kowboj.
Zmienił się mistrz, pojawiło się wiele nowych, dużych nazwisk, ale jestem trudną przeprawą dla każdego. Chcę zostać mistrzem UFC, więc muszę pozostać skoncentrowany i ciężko pracować.
Po starciu z Perrym Oliveira liczy na rywala z czołowej dziesiątki dywizji. Jak natomiast widzi sobotni pojedynek z Amerykaninem?
Teraz jest mój czas. W walce z Nelsonem złapałem czkawkę, ale to część gry. Teraz wróciłem. Przejadę się po nim. Mój czas nadchodzi.
– zapowiedział Brazylijczyk.
Znokautuję go. To bitnik. Gdziekolwiek nie trafi walka, będzie wojna. Dana White może już wypisywać czek za nokaut wieczoru.
*****