Donald Cerrone: „Czas otrzepać kurz i się zabawić”
Donald Cerrone powraca do tradycji: „Ktokolwiek, kiedykolwiek, gdziekolwiek”.
Marzenia Donalda Cerrone o pasie mistrzowski kategorii lekkiej zostały rozniesione w pył przez Rafaela dos Anjosa, który na gali UFC on FOX 17 potrzebował jedynie 66 sekund, aby zastopować Amerykanina, rzucając go w mistrzowski niebyt. Szanse bowiem na to, aby Kowboj otrzymał jeszcze jedną możliwość walki o złoto, dopóki na tronie zasiadał będzie reprezentant Kings MMA, są iluzoryczne.
Nie wiem, czy to przed dwoma tygodniami można nazwać walką. To była raczej masakra, czułem, że zostałem zawstydzony. Czas więc, żeby powrócić, otrzepać kurz i mieć znów trochę zabawy.
– stwierdził Cerrone w rozmowie z Arielem Helwanim.
Amerykanin nie zamierza jednak długo rozpamiętywać porażki i kontynuuje swoją tradycję toczenia pojedynków co dwa miesiące. Do oktagonu powróci już 21 lutego, aby w walce wieczoru gali UFC Fight Night 82 skrzyżować rękawice z Timem Meansem.
Zadzwonili i powiedziałem „tak”.
Pojedynek odbędzie się w nowym dla Kowboja limicie 170 funtów.
Means swego czasu również rywalizował w kategorii lekkiej, ale ze zmiennym szczęściem. Po przejściu do dywizji półśredniej odżył, prezentując się znacznie lepiej – wygrał pięć z ostatnich sześciu starć, ulegając jedynie po krwawym, brutalnym i wyrównany boju Mattowi Brownowi.
W zasadzie to mieszka trzy mile ode mnie.
– powiedział Kowboj.
Świetny gość, znam go, ciągle z nim rozmawiam. Jestem podekscytowany. Ta kawał zawodnika. Wychodzi i nie patyczkuje się, ma styl takiego twardego, charakternego ulicznego wojownika, więc będzie świetna walka.
Podopieczny Grega Jacksona i Mike’a Winkeljohna przyznał, że jego waga nigdy nie przekracza 180 funtów, nawet na roztrenowaniu. Nie ukrywa, że jeśli udałoby się włączyć do wyścigu o pas mistrzowski kategorii półśredniej, z miłą chęcią tam zostanie, ale…
Będzie walka w 155 funtach, wezmę ją. Będzie w 205 funtach, też ją wezmę. Jestem gotowy na wszystko.