Donald Cerrone: „Biorąc pod uwagę moją gażę, to g*wno znaczę dla UFC”
Donald Cerrone podsumowuje zwycięstwo z Patrickiem Cote na gali UFC Fight Night 88 w Ottawie, opowiadając o swoich dalszych planach.
Wydawało się, że starcie z prawdziwym półśrednim w osobie Patricka Cote podczas gali UFC Fight Night 89 w Ottawie może stanowić dla Donalda Cerrone prawdziwe wyzwanie. W pierwszej swojej walce w nowej wadze Kowboj rozmontował co prawda Alexa Oliveirę, ale Brazylijczyk również występował w kategorii lekkiej, więc trudno było ocenić, jak Amerykanin wypadnie na tle zawodnika dysponującego wyraźną przewagą siłową i jednocześnie cięższego o kilkanaście funtów.
Tymczasem Cerrone dał jedną z najlepszych walk w karierze, rozbijając w pył Kanadyjczyka i demonstrując przy tym mocno poprawiony boks, który zawsze był jego piętą achillesową. Drugie z rzędu zwycięstwo w kategorii półśredniej nie powoduje jednak, że Amerykanin zapomina o dywizji do 155 funtów.
Nie wiem. Lubię 155 i lubię 170. Którakolwiek.
– stwierdził na konferencji prasowej po gali zapytany, czy nie chciałby zostać w kategorii półśredniej.
Będę walczył tam, gdzie szybciej dostanę kolejną walkę – czy to w 155, czy w 170 funtach.
Czuję się dobrze. Ścinałem 5 funtów. W klatce ważyłem dzisiaj dosłownie 176, może 177 funtów. Czuję się dobrze, ale absolutnie nie wykluczam 155 funtów.
Cerrone od dawna znany był z długiego rozkręcania się, przegrywając kilka pierwszych minut walk. Tym razem jednak Amerykanin nie potrzebował zainkasować kilku mocnych ciosów, by złapać rytm walki.
Próbuję zrozumieć, dlaczego zaczynam walki wolno. Wiem, że zawsze są dwie pewne rzeczy – że goście od razu się na mnie rzucą i że będą celować w moją gównianą wątrobę. Więc próbowałem jakoś te dwie rzeczy wyłączyć.
Pomimo tego, że wydawało się, że zapasy należeć mogą do Cote, to Kowboj w pierwszej rundzie położył rywala kilka razy na plecach.
To nie było w żadnym wypadku elementem taktyki.
– wyjaśnił.
Nie wiem nawet, skąd on się wzięły. Po prostu się stało. To nie była część gameplanu.
33-letni zawodnik wyraźnie wygrał pierwsze dziesięć minut walki, w drugiej rundzie posyłając Cote na deski. Wyczyn ten powtórzył dwukrotnie w ostatniej odsłonie, po drugim knockdownie kończąc pojedynek uderzeniami z góry.
Czułem się dobrze, od początku walcząc w dobrym tempie i trzymając się tego kursu. Jestem naprawdę wkurzony, że nie udało mi się dopiąć tego duszenia… Się, kurwa, wysmyknął i naprawdę mnie to wkurza, ale miło było to skończyć.
Myślałem, że będzie o wiele silniejszy i lepszy z pleców. Wszyscy mi powtarzali, że jest brązowym pasem i żebym uważał na jego jiu-jitsu, wiec gdy byłem w gardzie, na początku byłem bardzo cierpliwy, ale potem pomyślałem, żeby to jebać i iść ostro.
Za swój występ Kowboj został nagrodzony bonusem w wysokości $50 tys. Jest to już 17 wyróżnienie tego typu dla Amerykanina, który stał się rekordzistę w tej klasyfikacji. Dał jednak jasno do zrozumienia, że liczy na więcej w kwestii finansów.
Wszystko to ładnie, ale biorąc pod uwagę moją gażę, to gówno znaczę dla UFC. Ale zobaczymy. Musimy porozmawiać z Daną (Whitem) i zobaczymy, czy jakoś to rozwiążemy.
Komentarze: 1