Dominick Cruz otwarty na walkę z Urijahem Faberem oraz rewanż z TJ-em Dillashawem
Dominick Cruz opowiedział o walce z TJ-em Dillashawem, ewentualnej trylogii przeciwko Urijahowi Faberowi oraz swoich najbliższych planach.
Nieprawdopodobny powrót Dominicka Cruza na szczyt stał się faktem. Były mistrz kategorii koguciej, który został pozbawiony pasa na skutek ciężkich kontuzji nie pozwalających mu powrócić do oktagonu, po wielu latach zmagań ze zdrowiem, powrócił w glorii i chwale, na gali UFC Fight Night 81 niejednogłośną decyzją sędziów wypunktowując TJ-a Dillashawa.
Czułem, że dobrze kontrowałem, czułem że często przestrzeliwał. Zanotowałem kilka słodkich obaleń w dobrych momentach. Utrzymywałem wysokie tempo. Wyprowadzałem wiele kombinacji. Wiele rzeczy wykonałem dobrze. Istnieją oczywiście rzeczy, które wykonałem źle i muszę się im przyjrzeć, jak w każdej walce. Gdy zostajesz trafiony, zrobiłeś coś źle.
– powiedział Dominator na konferencji prasowej po walce, twierdząc też, że wyraźne problemy z poruszaniem w rundach mistrzowskich nie były wynikiem niskich kopnięć Dillashawa, ale kontuzji stopy, z którą wyszedł do walki.
Cruz powtórzył też swoją wypowiedź z oktagonu zaraz po ogłoszeniu werdyktu, przekonując, że podopieczny Duane’a Ludwiga nie zaskoczył go w żadnym elemencie.
Cenię gościa, wiem, że się rozwinął, wiem, że wziął ode mnie wiele fundamentów, które pozwoliły mi zostać mistrzem. Wniósł inną mechanikę, ale przysięgam, że nie jest niczym, czego bym nie widział wcześniej. Widziałem styl taki, jak jego u Josepha Benavideza. Mówiłem to w każdym wywiadzie. Widziałem styl taki, jak jego u Fabera, u Demetriousa Johnsona, jeśli chodzi o zapasy u Scotta Jorgensena. U gości, z którymi rywalizowałem, widziałem wszystkie poziomy każdego aspektu MMA, co uformowało mnie jako mistrza, którym jestem. Dlatego więc, że czułem te rzeczy, gdy mierzyłem się z tymi ludźmi, zawsze w jednym z elementów nie byli tak mocni, jak inni rywale, z którymi się mierzyłem.
Najprawdopodobniej kolejnym rywalem nowego mistrza będzie głośno dopominający się o walkę mistrzowską Urijah Faber. Obaj zmierzyli się już dwukrotnie w przeszłości. W 2007 roku Kalifornijczyk poddał Dominatora, co ten ostatni powetował sobie cztery lata później pokonując rywala na pełnym dystansie.
Możemy to zrobić ponownie. Nie lubimy się. Kwestia jest taka, że jest po prostu strasznie arogancki, nigdy nie ma nic miłego do powiedzenia. „Dobra walka, w końcu doszedłeś do kasowej walki” – powiedział, żeby być miłym. Daj spokój, jesteś takim idiotą. Dopiero co walczyłeś z gościem z czołowej piętnastki, zrobiłeś z nim trzy rundy, a ja walczyłem pięć rund z gościem, którego określano mianem mistrza świata, zawodnikiem pierwszej piątki P4P na świecie, (walczyłem) po czterech latach spędzonych za biurkiem z DC, Kennym Florianem i Brianem Stannem.
Dlaczego on na to zasługuje? Dlatego, że mu na to pozwalam.
Cruz nie wyklucza jednak rewanżowej walki z TJ-em Dillashawem. W ocenie wielu fanów i komentatorów decyzja mogła bowiem pójść równie dobrze na konto dotychczasowego mistra.
Myślę, że TJ jest w czubie. Uważam, że zdmuchnąłby Fabera, czułem ich obu. Zgasiłby go. Natomiast Demetrious Johnson zdmuchnąłby ich obu. Patrzę na tych wszystkich gości, z którymi walczyłem, na wszystkie te dywizje, wielu gości nadchodzi, ale jedynym powodem, dla którego Faber może dostać teraz szansę, są pieniądze. Miał siedem szans na tytuł i nie zdobył go ani razu.
Zanim jednak powróci do oktagonu, nowy-stary mistrz chce porozmawiać z szefostwem UFC.
Chcę usiąść z Daną (Whitem), usiąść z Lorenzo (Fertittą) i porozmawiać o pieniądzach. To właśnie chcę zrobić. Ci wszyscy goście są tak dobrzy, że chcę za to dobre pieniądze. Wtedy wyjdę do każdego z nich.