Dominick Cruz chce rewanżu z TJ-em Dillashawem: „Zasługuję na titleshota, bo…”
Były mistrz kategorii koguciej Dominick Cruz nie ma wątpliwości, że w kolejnej potyczce powinien stanąć do rewanżu z TJ-em Dillashawem.
Może i po raz ostatni był widziany w akcji w grudniu 2016 roku, tracąc pas mistrzowski kategorii koguciej na rzecz Cody’ego Garbrandta – którego TJ Dillashaw znokautował dwa razy – ale Dominick Cruz nie ma wątpliwości, że to on – a nie urzędujący mistrz – jest najlepszy kogucim w historii.
Już go pokonałem.
– powiedział Cruz w rozmowie z ESPN.com.
Nie możesz być najlepszy, jeśli nie pokonasz gościa, który pokonał ciebie. Tak podpowiada zdrowy rozsądek. Wszyscy na świecie to wiedzą – łącznie z nim. Bądźmy szczerzy – nie chce się z tym teraz zmierzyć. Wolałby raczej poczekać i zobaczyć, czy jest w stanie tego uniknąć.
Od czasu porażki z Garbrandtem Cruz ponownie borykał się z problemami zdrowotnymi, które pochłonęły już dobre kilka lat jego kariery. W grudniu zeszłego roku miał skrzyżować rękawice z Jimmiem Riverą, ale pogruchotał rękę.
Nie tylko jednak z powodu wspomnianej wiktorii niejednogłośną decyzją z TJ-em Dillashawem z 2016 roku Dominator uważa, że w swojej najbliższej potyczce powinien walczyć o złoto 135 funtów.
Wiem, że zasługuję na titleshota, bo obroniłem tytuł więcej razy niż ktokolwiek inny w historii tej dywizji.
– stwierdził, do swoich trzech obron w UFC – takim samym wynikiem może pochwalić się też TJ Dillashaw oraz Renan Barao – dodając też wie obrony z WEC.
Jeszcze kilka tygodni temu 32-latek twierdził co prawda, że jego celem jest po prostu powrót do oktagonu i walka z kimkolwiek z czołówki – na przykład rozpędzonym serią trzech zwycięstw Marlonem Moraesem – ale teraz podkręca narrację medialną, mierząc w drugie starcie z Killashawem.
Do rewanżowej walki z Dominatorem nieszczególnie jednak garnie się opromieniony drugim morderstwem na Garbrandtcie Dillashaw. Mistrz przypomina, że nie dojść, że Cruz bił się od półtora roku, gdy przegrał właśnie z No Love, to sam gdy stracił pas na rzecz Cruza, drogę powrotną do walki o złoto musiał utorować sobie wiktoriami nad dwoma najwyżej sklasyfikowanymi wówczas rywalami – Johnem Linekrem i Raphaelem Assuncao.
Dobrze, że sam siebie przekonuje, że jest najlepszym w historii. Dobrze. Tak właśnie powinieneś myśleć.
– powiedział o rywalu Cruz.
Ale cały czas tu jestem. Nadal się bardzo liczę – bez względu na różne kontuzje, które trapiły mnie w karierze. Myślę, że wszyscy na świecie zdają sobie sprawę, że nadal piekielnie się liczę i prawdopodobnie jestem jedynym gościem w dywizji, który go pokona.
Celujący w powrót do akcji jesienią Dominator nie jest jednak zafiksowany wyłącznie na potyczce z Dillashawem – zapowiada, że jeśli UFC zdecyduje, że wcześniej musi pokonać innego zawodnika, zrobi to.
*****
Krucjata Conora – czyli jak sprzedać 3 miliony PPV na walce z Khabibem