„Do tego czasu nie wrócę” – szykuje się dłuższa przerwa? Patryk Kaczmarczyk okrutnie zawiedziony porażką na KSW 72
Patryk Kaczmarczyk podsumował przegrany przed czasem pojedynek z Dawidem Śmiełowskim na KSW 72.
Nie tak sobotni wieczór w Kielcach wyobrażał sobie Patryk Kaczmarczyk. W starciu o podwyższonym ładunku emocjonalnym – a to z uwagi na potyczki werbalne, które je poprzedziły – podczas gali KSW 72 radomianin przegrał z Dawidem Śmiełowskim przez nokaut w drugiej rundzie.
Po walce pokonany głowy w piasek nie schował. W rozmowie z Arturem Mazurem z WP Sportowe Fakty opowiedział o nieudanym występie.
– Co mogę powiedzieć, nienawidzę przegrywać, nienawidzę porażek – stwierdził Patryk. – Nienawidzę tego uczucia, które mi teraz towarzyszy.
– Nie będę mówił, że Dawid ma szczęście, bo po prostu taki ma styl. Każdy o tym wie i każdy się na to łapie. Naprawdę w drugiej rundzie nie czułem żadnego zagrożenia z jego strony. Myślałem, że gładko prowadzę tę walkę. Na kartach sędziowskich pewnie też tak było, ale to już nie ma żadnego znaczenia, bo ten front trafił tak mocno, że nie byłem w stanie ustać.
– Nie wiem. Ciężko mi też coś stwierdzić. Sporo też błędów popełnionych. Dzisiaj też, kurczę, wstałem od rana złe ładowanie, kurwa, za mało ważyłem. Odbiło się to też gdzieś na mojej walce. Myślałem, że będę ważył więcej od niego, a chyba ważyłem mniej. Może gdzieś te próby obaleń mnie wymęczyły bardziej niż powinny.
– Ciężko mi jest stwierdzić, dlaczego przegrałem. Po prostu tego dnia byłem gorszy.
– Gdzieś w trakcie walki zlekceważyłem te niebezpieczeństwa, które na mnie czekaj. Zlekceważenie tych niebezpieczeństw kosztowało mnie pierwszą porażkę przed czasem. Nie ukrywam, że czuję się strasznie, kurwa, słabo. Nienawidzę przegrywać i nie wrócę, dopóki nie będę pewny, że, kurwa, jestem tak mocny, że nie przegram żadnej walki.
Dołączywszy w zeszłym roku do organizacji KSW jako mistrz wagi piórkowej Armii Fight Night, Patryk Kaczmarczyk stoczył dla polskiego giganta cztery występy, przeplatając zwycięstwa z porażkami. W debiucie po wojnie na wyniszczenie wypunktował Michała Sobiecha, by potem ulec na punkty Robertowi Ruchale. W marcu tego roku koncertowo rozprawił się z Michałem Dominem, ale w sobotę za sprawą Dawida Śmiełowskiego znów zmuszony był przełknąć gorycz porażki.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.