„Dla Whittakera to świąteczny prezent ode mnie – nie ma za co” – Israel Adesanya przed UFC 234
Israel Adesanya opowiada o sobotniej walce z Andersonem Silvą podczas gali UFC 234 w Melbourne oraz świetnej sprzedaży biletów.
Sobotnia gala UFC 234 odbędzie się w Rod Laver Arena w Melbourne przy komplecie publiczności. Na trybunach zasiądzie ponad 14 tysięcy fanów, a wejściówki – jak oficjalnie informowali organizatorzy – rozeszły się kilka tygodni temu w ledwie kilka minut.
W walce wieczoru gali mistrz wagi średniej Robert Whittaker stanie naprzeciwko Kelvina Gasteluma, ale jeden z bohaterów co-main eventu, niewyróżniający się nigdy skromnością Israel Adesanya, który stanie w szranki z legendarnym Andersonem Silvą, nie ma wątpliwości, jaki był najważniejszy powód tak dobrej sprzedaży biletów.
Robię swoje, a dla Whittakera to świąteczny prezent ode mnie na pięć lat. To dzięki temu, że jestem w rozpisce z Andersonem, gala wyprzedała się w 15 minut.
– stwierdził Adesanya w programie Ariel Helwani’s MMA Show.
Beze mnie i Andersona ta gala by się tak nie sprzedała, więc nie ma za co. Whittaker dostaje procent z PPV, inne apanaże i takie tam. I w porządku, dobra jego, wie, kto tu rozdaje karty. Nawet on to wie. Może więc korzystać z tego przez dziesięć lat.
Co zaś tyczy się pojedynku z Pająkiem, Nigeryjczyk z jednej strony nie szczędzi mu pochwał, przekonując, że prawie 44-letni Brazylijczyk wcale nie jest jeszcze tak słaby, jak wskazywałyby kursy bukmacherskie – Adesanya jest gigantycznym faworytem – z drugiej zaś nie ma wątpliwości, że wyjdzie z tej walki obronną ręką.
Znam go lepiej, niż on zna samego siebie.
– zapewnił Israel.
Moja ekipa też go analizowała. Ja analizowałem go od lat. Po prostu go znam. Mogę go naśladować. Potrafię nawet powtórzyć pewne końcowe sekwencje z jego walk albo powtórzyć sposoby, w jakich sobie ich ustawił.
Po prostu za dużo o nim wiem. Różnica w tym, jak gram w tę grę – różnica to głowa. Moje nastawienie jest inne. Jestem graczem numer jeden.
Nie jest żadnym sekretem, że na szali brazylijsko-nigeryjskiego boju znajduje się walka o pas mistrzowski ze zwycięzcą potyczki Roberta Whittakera z Kelvinem Gastelumem. Nigeryjczyk ma tu swojego faworyta.
Powiedzmy, że po prostu chcę, aby Robert to wygrał.
– powiedział Israel.
Naprawdę chcę, żeby to wygrał, a ja czuję, że wygram swoją walkę. Więcej nie będę mówił.
Nigeryjczyk zapewnił też, że przygotował coś specjalnego, czym po pokonaniu Brazylijczyka rozpali fanów zebranych w Rod Laver Arena, ale nie wdawał się w szczegóły.
*****
WEC Aldo, Marlon jak Różal i szalony Brazylijczyk – cztery wnioski po UFC Fortaleza