„Dla mnie z d*py komentarz” – Jan Błachowicz jednoznacznie o słowach Israela Adesanyi dot. jego zachowania po walce z Alexem Pereirą
Były mistrz wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz odniósł się do wypowiedzi Israela Adesanyi w temacie walki z Alexem Pereirą na UFC 291.
Mistrz wagi średniej UFC Israel Adesanya powiedział po walce Jana Błachowicza z Alexem Pereirą – swoich dobrych znajomych z oktagonu – że zachowanie Polaka po syrenie kończącej zawody mogło wpłynąć na sędziów, którzy ostatecznie niejednogłośnie orzekli o zwycięstwie Brazylijczyka.
Podczas bowiem gdy po ostatniej syrenie Poatan ruszył dziarsko do swojego narożnika, unosząc ręce, Cieszyński Książę powoli podnosił się z kolan, nie ukrywając ogromnego zmęczenia.
– Pereira powinien to wygrać – ocenił wówczas Israel, oglądając walkę na żywo. – Pereira powinien to wygrać. Sposób, w jaki podniósł się po zakończeniu walki i to zrobił… Z całą pewnością ma to wpływ (na sędziów). Wracasz od razu na nogi.
– Nie rób tego (co Błachowicz). Nigdy się tak nie zachowuj, jeśli walczysz. Nigdy tego nie rób. Rób tak, jak zrobił Alex – wstajesz i unosisz ręce.
Do wypowiedzi tych nigeryjskiego mistrza Jan Błachowicz podchodzi jednak z dużym dystansem, delikatnie rzecz ujmując. Zapytany o nie przez Jarosława Świątka z portalu MyMMA.pl, postawił sprawę jasno.
– Jest koniec rundy, jest gong, jest koniec walki – powiedział. – No i co? Ja się mogę tam położyć, zesrać, zerzygać. Jest koniec. Oceniamy walkę.
– „Ale”? To co, mam tam wychodzić i jeszcze dziesięć pompeczek zrobić, salto zrobić? No, ku*wa, chyba nie o to chodzi, tak? Dla mnie z dupy komentarz w ogóle.
A może jednak coś jest na rzeczy i wbrew zasadom przy piekielnie równej rundzie na percepcję sędziów w jakimś – choćby minimalnym – względzie wpływa mowa ciała zawodników zaraz po zakończeniu pojedynku?
– Nie wiem – powiedział Jan. – To trzeba zapytać sędziów, czy po tym powiedzieli, że „a bo Pereira podniósł rękę, a ja se posiedziałem chwilę na macie”.
– Trzeba tym sędziom powiedzieć, że słuchajcie, nie oceniamy… Jak jest koniec walki, to jest koniec walki. A nie „o, patrz, ten ma lepszego bica”. To nie o to chodzi według mnie.
– To tak, jak masz skoczka narciarskiego – kontynuował cieszynianin. – Skacze, ląduje, przejeżdża za tą linię i potem się może wywrócić – to nikogo nie interesuje. I tutaj jest tak samo – jest gong, koniec walki. A nie, ku*wa… „On ma ładniejsze spodenki!”. Ok.
Porażka z Alexem Pereirą wyrzuciła Jana Błachowicza poza rozgrywkę mistrzowską w wadze półciężkiej, przynajmniej na jakiś czas. Polski zawodnik nadal uważa, że sędziowie punktowi popełnili błąd, orzekając o wiktorii Brazylijczyka.
Cała rozmowa poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.