„Dla mnie to było piękne MMA” – Cory Sandhagen odpowiada na krytykę za walkę z Robem Fontem
Cory Sandhagen podsumował zwycięstwo z Robem Fontem po zdecydowanie niezachwycającym pojedynku na UFC Nashville.
Nie porwała walka wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night w Nashville! Po 25 minutach kontroli zapaśniczo-parterowej Cory Sandhagen wśród gwizdów widowni wypunktował Roba Fonta.
Podczas konferencji prasowej po gali zwycięzca zabrał głos na temat swojej taktyki.
– Uwielbiam fanów – zaznaczył Cory. – Zawsze chcę oczywiście dawać dobre widowiska. Dla mnie to było piękne MMA. Wiem, że ludzie chcą krwi. Tak już jest. W przeszłości dawałem im dużo krwi. Jednak dzisiaj musiałem wygrać w ten sposób.
Sandhagen stwierdził, że w pierwszej rundzie odnowiła mu się kontuzja bicepsa, a i w drodze do walki borykał się z problemami zdrowotnymi. W pewnym momencie rozważał nawet wycofanie się z zawodów.
– Wyszło w sumie trochę śmiesznie, bo fani gwizdali, ale praktycznie jedynym powodem, dla którego wyglądało to tak, jak wyglądało, był fakt, że bardzo chciałem przed nimi wystąpić – zaznaczył.
– Może dla ludzi na trybunach nie było to najbardziej ekscytujące widowisko, ale nadal było to 3 x 50-45 nad gościem z 7. miejsca na świecie. Wcześniej pokonałbym 50-45 innego gościa, gdyby nie jakiś głupi sędzia. A wcześniej pokonałem Song Yadonga, fundując mu wielkie rozcięcie.
– Jestem na drodze, aby stać się jednym z najlepszym zawodników MMA na świecie. Chcę być w stanie robić zapaśniczo uderzaczy i rozbijać zapaśników. To moja ścieżka. Staram się być najlepszym na świecie. Myślę, że pokazałem dzisiaj, że jeśli komuś się wydaje, że będzie tylko stójka, to mogę iść w zapasy.
Dla Cory’ego Sandhagena było to trzecie zwycięstwo z rzędu. Wcześniej w pokonanym polu zostawiał wspomnianych Songa Yadonga i Marlona Verę.
Za dwa tygodnie o pas mistrzowski wagi koguciej powalczą Aljamain Sterling i Sean O’Malley, a w kolejce czeka już rozpędzony serią dziewięciu zwycięstw Merab Dvalishvili. W tle czai się też Henry Cejudo.
– Uważam, że zasługuję na walkę o pas – powiedział Sandhagen. – Trzy zwycięstwa z rzędu przeciwko bardzo mocnym gościom. Tak się to robi.
Pytanie natomiast, czy zwycięstwo w takim stylu rzeczywiście przybliżyło 32-latka do walki o tron. Mając na uwadze, że sternik UFC Dana White w czwartej rundzie miał dość, opuszczając Bridgestone Arenę, nie sposób wykluczyć, że milowym krokiem w kierunku titleshota występ ten dla Cory’ego Sandhagena nie był.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.