Diego Sanchez: „Marcin Held doświadczy koszmaru – ja jestem drapieżnikiem, on ofiarą”
Diego Sanchez opowiada o pojedynku z Marcinem Heldem, z którym skrzyżuje rękawice na finałowej gali TUF Latin America 3.
Diego Sanchez ma już na karku 34 lata, a w UFC debiutował w 2005 roku, zwyciężając pierwszy sezon The Ultimate Fighter. Ostatnio jednak przeplata zwycięstwa z porażkami, ale jest przekonany, że czeka go jeszcze w sporcie wiele dobrego.
Nadal w sercu jestem tym samym lwem. Nauczyłem się więcej, poszedłem do przodu i staję się coraz lepszy.
– powiedział Amerykanin w zapowiedzi swojej najbliższej walki.
Rywalem Sancheza na gali TUF Latin America 3 Finale w Meksyku będzie debiutujący w oktagonie specjalista od parteru Marcin Held. Reprezentant Jackson-Wink MMA ma wiele uznania dla umiejętności grapplerskich Polaka, ale…
Marcin Held jest czarnym pasem jiu-jitsu. To naprawdę bardzo, bardzo dobry zawodnik jiu-jitsu.
– powiedział Sanchez.
Ale rzecz w tym, że to nie jest walka jiu-jitsu. To mieszane sztuki walki, a ja jestem w mieszanych sztukach walki lepszy. Jestem pewien na sto procent, że on i jego jiu-jitsu zostaną obnażone.
Podopieczny Grega Jacksona od dawna słynie z bezkompromisowego nastawienia w oktagonie, ochoczo wdając się w ostre wymiany, by urwać rywalom głowę. Jest przekonany, że nastawienie do walki nie pozostanie bez wpływu na wynik jego konfrontacji z Heldem.
Nie wiem, w jaki sposób ten gość przygotowuje się do tego mentalnie, ale czeka go koszmar. Fani chcą koszmaru i fani dostaną koszmar.
– zapowiedział.
Marcin Held na 110% doświadczy koszmaru. Jestem drapieżnikiem – on jest ofiarą.
Poniżej całe nagranie.
Analizę pojedynku Helda z Sanchezem znajdziecie tutaj.