Derrick Lewis twierdzi, że został wmanewrowany w walkę z Jailtonem Almeidą w Sao Paulo! „Nie mogę się doczekać powrotu do domu”
Derrick Lewis opowiedział, w jakich okolicznościach zgodził się wejść na zastępstwo za Curtisa Blaydesa do walki z Jailtonem Almeidą na UFC Sao Paulo.
Gdy cztery tygodnie temu Curtis Blaydes nabawił się kontuzji kostki, która wykluczyła go z walki z Jailtonem Almeidą, szybko ogłoszono, że na miejsce Razora wszedł jego niegdysiejszy pogromca Derrick Lewis.
Okazuje się jednak, że Czarna Bestia został w pojedynek z Brazylijczykiem w Sao Paulo wmanewrowany… A przynajmniej taką narrację ukuł niestroniący od żartów Amerykanin w rozmowie z Fox Sports.
– Kilka tygodni temu zadzwonili do mnie w temacie tego gościa i od razu się zgodziłem – powiedział Derrick. – Nie wiedziałem jednak, że ta walka ma się odbyć w Brazylii. Dowiedziałem się o tym od UFC już po zaakceptowaniu walki.
– Zawsze powtarzałem mojemu menadżerowi, że nigdy w Brazylii walczyć nie zamierzam, bo mają tam fatalne podatki. Zostałem więc wkręcony w zaakceptowanie tego pojedynku.
– Mówiłem, że nie chcę tu walczyć i nic się nie zmieniło, gdy tu przybyłem. Nie mogę się doczekać powrotu do domu. W zasadzie to teraz walczę dla nich. Niczego na tym nie zyskuję. Gdy opłacę już moich trenerów i resztę, nie zostanie mi nic, a i to wszystko pod warunkiem, że mnie tu na ulicy nie okradną.
– A dodatkowo nie mogę niczego tutaj jeść. Nie ufam im. Rozchorowałbym się.
Mogący pochwalić się rekordem zwycięstw przez nokauty w UFC – wygrał w ten sposób 14 razy – Derrick Lewis nie ma wątpliwości, że także także w parterze będzie w stanie podjąć z Malhadinho walkę.
– Myślę, że nasze umiejętności dobrze się komponują, szczególnie w parterze – powiedział z błyskiem w oku podczas konferencji prasowej. – Wydaje mi się, że mogę go poddać na początku pierwszej rundy jakąś dźwignią na nogi.
Niemal wszędzie, gdzie walczy, powracający po efektownym zwycięstwie nad Marcosem Rogerio de Limą Derrick Lewis cieszy się sympatią fanów. W Sao Paulo tak jednak nie będzie.
– Nie mówię po portugalsku, więc myślę, że będzie dobrze – skomentował Amerykanin. – Gdyby zaczęli coś mówić po angielsku, mogłoby to na mnie wpłynąć, ale po portugalsku? Będę odpowiadał, że dziękuję, dziękuję, tak, tak.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
