Darren Till wskazuje największą słabość Tyrona Woodleya: „Tam zwyciężę walkę”
Sposobiący się do najważniejszej walki w sportowej karierze Darren Till opowiedział o technicznych elementach pojedynku z Tyronem Woodleyem.
Przed pojedynkiem ze Stephenem Thompsonem, który ostatecznie wygrał po 5-rundowych szachach w stójce, Darren Till przyznał, że wbrew buńczucznym zapowiedziom przed walką – twierdził wówczas w wywiadach, że ruszy na Amerykanina bardzo ostro – właśnie taki był plan. Chciał mianowicie swoimi wypowiedziami przed galą wyprowadzić Wonderboya w pole, zaskoczyć go wyrachowanym podejściem.
Z pewnym dystansem można zatem podchodzić do tego, co Brytyjczyk mówi teraz o taktycznych aspektach zbliżającego się wielkimi krokami pojedynku o złoto 170 funtów z Tyronem Woodleyem, do którego dojdzie już 8 września podczas gali UFC 228 w Dallas. Tym niemniej…
Myślę, że Tyron będzie próbował pozostawać poza moim zasięgiem, polując na pojedyncze bomby. Wierzę, że w którymś momencie spróbuje mnie obalić.
– powiedział Goryl w rozmowie z Helen Yee.
Myślę, że główną różnicą między mną i Stephenem jest moc w uderzeniach. Tyron będzie musiał o wiele bardziej uważać na moją moc, gdy będę spychał go na siatkę. Tak właśnie widzę tę walkę – wywieram presję, podczas gdy Tyron poszukuje pojedynczych bomb i obaleń.
Zobaczymy, co przygotuje. Jestem na takim etapie, że jestem już po prostu gotowy do walki.
Tyron Woodley nie był widziany w akcji od lipca zeszłego roku, a w grudniu przeszedł operację ramienia, która wykluczyła go z gry na pół roku. Niewykluczone wobec tego, że pojawi się w oktagonie pokryty swego rodzaju rdzą – ale nie w długiej przerwie od występów liverpoolczyk upatruje najsłabszej strony mistrza.
Presja. Wierzę, że łamie się pod presją. Nie lubi, gdy znajduje się pod presją, na siatce.
– stwierdził, zapytany o największą lukę w grze T-Wooda.
Tam widzę największą słabość Tyrona, tam widzę siebie zwyciężającego tę walkę.
*****