Darren Till: „Moja dziewczyna jest w 7. miesiącu, córki nie widziałem od dawna, ale nie dbam o to – liczy się dziedzictwo i potęga”
Darren Till obszernie opowiada o taktyce na walce z Tyronem Woodleyem oraz celach, jakie stawia sobie w zawodowej karierze.
Już za miesiąc Darren Till stanie do najważniejszej walki w karierze, podczas gali UFC 228 w Dallas mierząc się z mistrzem kategorii półśredniej Tyronem Woodleyem. Pierwotnie jednak to urzędujący jeszcze tymczasowy mistrz Colby Covington był szykowany na to miejsce, ale walki odmówił, uzasadniając to problemami zdrowotnymi.
Absolutnie zasłużył na walkę o pas – choć jest pizdą.
– powiedział o Covingtonie Till w rozmowie z dziennikarzami.
Zapracował na to. Zawsze mówię, jak jest. Nie znam sprawy dokładnie, ale słyszałem, że był kontuzjowany i chciał walczyć na swoich warunkach – w wybranym przez siebie terminie, na swoich warunkach. Ale słuchaj, mistrz jest gotowy, musisz robić, jak mówi. Tak to działa. Woodley tu rządzi. Bez względu na wszystkie polityczne rozgrywki byłem gotowy.
Bez względu na to, czy na tę walkę zasługuję, czy nie zasługuję – a byłem pierwszą, kurwa, osobą, która powiedziała, że nie zasługuję – to gdy UFC przychodzi i pyta, czy chcę walczyć z Tyronem Woodleyem, nie odmówię. Pokonał Woodleya, to Colby dostanie swoją szansę
Goryl z Liverpoolu był ostatnio widziany w akcji naprzeciwko Stephena Thompsona, po 5-rundowych szachach w stójce wypunktowując Amerykanina. Zapowiada jednak, że na okoliczność pojedynku z Tyronem Woodleyem mocno zmieni swoje podejście.
(Tyron) ma bardzo mocne zapasy i muszę być tego świadomy.
– powiedział Till.
Lubię jednak powtarzać, że to, co jest słabe, trzeba wzmocnić, a to, co jest mocne, uczynić jeszcze mocniejszym. Nie chcę zajmować się więc jego mocnymi stronami – chcę, żeby to on martwił się o moje. Pójdę na tego skurwiela ostro.
Ta walka różni się od tej z Thompsonem tym, że tutaj liczy się moc. Stephen ma trochę mocy, ale tylko w obrotówkach i tego rodzaju gównach – a nie w rękach. To będzie inna walka. Gdy trzeba, walczę mądrze – gdy jednak trzeba użyć swojej siły i ciężkich uderzeń, robię to. Na tym będzie polegała ta walka.
Inteligencja zawsze ma znaczenie, ale w tej walce moje ciężkie uderzenia będą miały znaczenie. Łokcie na siatce. To nie będzie tak jak ze Stephenem – zamykałem go na siatce, ale był bardzo ruchliwy, ma dobrą pracę głową i nie mogłem tak często odpalać lewicy. Był bardzo przebiegły. A Tyron nie jest Stephenem Thompsonem. Będę go zamykał na siatce, rozpuszczał ręce. On też będzie rzucał bombami. Zobaczmy więc, kto pierwszy trafi.
Zapytany natomiast o pieniądze związane z ewentualnym zdobyciem mistrzostwa, Till postawił sprawę jasno, po raz kolejny przekonując, że nie jest w MMA dla pieniędzy. Ba, postawił też sport ponad rodzinę – a przynajmniej tak zabrzmiała jego wypowiedź.
Podpisałem niedawno nowy kontrakt. To świetny kontrakt, ale… popatrzyłem na niego, myślę: „Podpisujemy” i temat skończony.
– powiedział.
Zależy mi na zbudowaniu swojego dziedzictwa, swojej potęgi. Mam pełne zaufanie do swojego teamu, mam pełne zaufanie do swojego trenera Colina Herona. Jeśli więc będę robił swoje, dziedzictwo, potęga i pieniądze całego świata będą na miejscu. Nie martwię się więc tym. Nie możesz zajmować się innymi rzeczami poza tą grą.
Moja dziewczyna jest w siódmym miesiącu ciąży – i tak naprawdę nie dbam o to. Mam w Brazylii córkę, której nie widziałem od dawna – i nie dbam o to. Interesuje mnie dziedzictwo i potęga. Po to tutaj jestem. Nie jestem tutaj, żeby zarobić pieniądze, zostać mistrzem i zniknąć. Jestem tutaj, aby po wszystkim ludzie powiedzieli: „Byłeś największy”. To jest moja mentalność. Jebać pieniądze i wszystko inne.
*****