Daniel Omielańczuk odpowiedział na tyrady Denisa Załęckiego! „Nie ma tyle odwagi, żeby przyjechać do mnie sam”
Daniel Omielańczuk skomentował ostatnie ostre wypowiedzi Denisa Załęckiego pod swoim adresem.
Od kilkunastu dni iskrzy na linii Daniel Omielańczuk – Denis Załęcki. Wszystko zaczęło się od wypowiedzi tego pierwszego, który w nieszczególnie zawoalowany sposób stwierdził, że ten drugi w przegranym przez techniczny nokaut starciu z Arturem Szpilką zasymulował kontuzję kolana, aby oszczędzić sobie lania.
Torunianin szybko odpowiedział na słowa te zawodnika KSW, nie zostawiając na nim suchej nitki. Zapewniał, że kontuzja była poważna i uniemożliwiła mu kontynuację walki ze Szpilą. Zwyzywał też Daniela od „jebanego pajaca”, zapowiadając też, że wyjaśni sobie z nim wszystko twarzą w twarz.
Co na to Daniel? O scysję z Załęckim zapytano go na łamach Sport.pl…
– Powiem wam szczerze i uczciwie – zaczął Daniel. – Wypowiedziałem się o tym, co myślę na temat Denisa w temacie walki z Arturem. On się oburzył, zaczął… Powiem wam szczerze – napisał do mnie, że się niedługo spotkamy.
– Po pierwsze – uważam, że nie ma w sobie tyle odwagi i charakteru, żeby przyjechać do mnie sam. Jeżeli przyjedzie z kolegami, to pokaże tylko, że rzeczywiście mam rację i nie ma tego charakteru.
– Dwa – jeżeli wszędzie chodzę, opowiadam, że jestem z jakiegoś tam środowiska, a nie do końca to jest wszystko takie z prawem, to on przyciąga przez to gadanie i zastraszanie ludzi w wywiadach – bo to nie chodzi tylko o mnie, bo dużo osób straszy – przyciąga służby. Różnego rodzaju.
– Te służby to nie są lata osiemdziesiąte, tylko teraz pracują tam ludzie wykształceni, inteligentni – i oni to wszystko widzą i sobie myślą: „no fajny chłopak medialny, cały czas opowiada, że coś robi, to zainteresujemy się nim i przez to jego kolegami” – więc ja jego kolegom współczuję. Bo on przyciąga niepotrzebne problemy – nie dość, że na siebie, bo wiemy, że fajnie jest kogoś zawinąć medialnego. To działa, pokazuje, jakie służby są u nas super fajne. Jak nołnejmów zawijają, to się nic nie dzieje.
– Robi więc przez to problemy sobie i swoim kolegom. Przez takie gadanie. To też jest słabe. Powinien się zdecydować, czy on chce być celebrytą, influencerem czy kimś po drugiej stronie – ale wtedy musi też powiedzieć kolegom, że jest influencerem i znaleźć sobie inny sposób promowania.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– W sobotę u niego na gali, którą organizuje (The War), walczył jego kolega. Połamał sobie rękę. Denis podleciał i krzyczy: bij się, bo my się bijemy do końca. A sam tydzień wcześniej miał naderwane więzadło i się nie bił do końca. To jest hipokrytą. Jeżeli koledze z połamaną ręką każe się bić, „bo się bijemy”, to dlaczego on z naderwanym więzadłem się nie bił?
– Ja biłem się na UFC z Timothym (Johnsonem), kopnąłem lowkicka, zerwałem krzyżowe, nawet nie było grymasu i biłem się do końca. Tu naderwane i jest panika. Potem tydzień później z kolegą… To jest hipokrytą, tak?
Zapytany, czy finałem konfliktu może okazać się starcie w klatce, Daniel Omielańczuk poddał taki scenariusz w wątpliwość.
– Już powiedziałem: on nie ma tyle charakteru – stwierdził. – Ani żeby przyjechać do mnie sam, ani tym bardziej, żeby wejść ze mną do klatki. Nie ma sensu tego już napinać.
Obecnie Daniel Omielańczuk skupia się wyłącznie na piątkowej konfrontacji z Michalem Martinkiem, która odbędzie się podczas nowosądeckiej gali KSW 75.
Cała rozmowa poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.