Daniel Cormier: „Robię przerwę od UFC”
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż aktualny mistrz dywizji półciężkiej zrobi sobie zasłużony urlop od MMA.
Były reprezentant Stanów Zjednoczonych w zapasach w stylu wolnym oraz aktualny posiadacz tytułu mistrzowskiego kategorii półciężkiej UFC, Daniel Cormier (17-1), postanowił zafundować sobie w najbliższym czasie trochę rozbratu z zawodowym sportem.
Trzeba przyznać, że Amerykanin w okresie ostatnich dwóch lat bardzo się napracował. Po opuszczeniu Strikeforce i podpisaniu kontraktu z UFC, Cormier stoczył dwa boje w dywizji ciężkiej, by następnie zdecydować o zmianie kategorii wagowej na półciężką. W nowej dywizji DC odbył pięć pojedynków. Tylko w tym roku, do tej pory, Cormier bił się aż trzy razy i to z tak potężnymi nazwiskami, jak Jon Jones, Anthony Johnson czy też ostatnio, podczas UFC 192, Alexander Gustafsson. Niewątpliwie przygotowania pod tak silnych rywali, kosztowały DC mnóstwo wysiłku i zaangażowania. Na pewno też mocno obciążały go mentalnie.
W rozmowie z Cormierem, którą przeprowadzili dla portalu BloodyElbow Kenny Florian i Jon Anik, mistrz wyjaśnił motywy, które kierowały jego decyzją.
Nie mam pojęcia, kiedy Jones powróci. Jedyne, co wiem na pewno, to że robię przerwę. W 2015 walczyłem z Jonesem, z Rumblem i z Alexandrem Gustafssonem. To najsilniejsi przeciwnicy, jakich można znaleźć w tej dywizji, a walczyłem z nimi w ciągu 10 miesięcy, mając 36 lat. Potrzebuję trochę przerwy. W ciągu dwóch lat, walczyłem siedem razy w UFC. Muszę odetchnąć przez jakiś czas, posiedzieć z rodziną. Chcę trochę przerwy, ale myślę że zasłużyłem na nią.
To bardzo złe wieści dla Ryana Badera, który od dłuższego czasu, całkiem zresztą zasłużenie, dopomina się o title-shota. Wszystko wskazuje na to, iż będzie musiał się zadowolić walką z Anthonym Johnsonem, który zdążył już wyrazić chęć na stoczenie takiego pojedynku.
Jak oceniacie decyzję Cormiera? Zasłużył na trochę przerwy, czy raczej powinien „kuć żelazo, póki gorące”?
Komentarze: 1