UFC

Dana White odpowiada na tyrady ze strony Marka Hunta

Wygląda na to, że Dana White nieszczególnie przejął się diatrybą, jaką w ostatnich dniach uraczył go rozczarowany usunięciem z UFC Fight Night 121 Mark Hunt.

Gdy Mark Hunt dowiedział się, że usunięto go z walki wieczoru gali UFC Fight Night 121 w Sydney, a na jego miejsce w starciu z Marcinem Tyburą delegowano Fabricio Werduma, wyprowadził nieskażoną umiarkowaniem medialną ofensywę, nie oszczędzając nie tylko UFC, ale przede wszystkim Danę White’a, któremu w nieszczególnie zawoalowany sposób nakazał udać się do wszystkich diabłów.

Okazuje się jednak – nie po raz pierwszy! – że nie tak łatwo wyprowadzić z równowagi łysogłowego sternika amerykańskiego giganta. W rozmowie z TMZ.com White odniósł się bowiem do „krytycznych” słów Samoańczyka pod swoim adresem, nie pozostawiając wątpliwości, że nie czuje względem niego żadnej urazy.

Zawsze po mnie jedzie!

– powiedział White, śmiejąc się od ucha do ucha.

Słuchajcie, czasami musisz chronić tych zawodników przed nimi samymi i tym się teraz zajmujemy. Stwierdził, że zawsze go nienawidziłem. W ogóle nie nienawidzę Marka Hunta! Nigdy tak nie było. I on to wie. Tak naprawdę byłem bardzo dobry dla Marka Hunta.

Zapytany, czy oczekuje przeprosin od Samoańczyka, który nazwał go między innymi „łysym chu*em” – co i tak było jednym z łagodniejszych określeń – frontman organizacji postawił sprawę jasno.

Nie oczekuję przeprosin. W żadnym razie!

Póki co nie wiadomo, jak dalej potoczy się kariera Marka Hunta, który ma nadal trzy walki w kontrakcie z UFC.

Wedle oświadczenia organizacji, wydanego po usunięciu 43-letniego zawodnika z rozpiski UFC Fight Night 121, zostanie on poddany dodatkowym badaniom, których wyniki zadecydują o tym, czy powróci do oktagonu.

*****

Fabricio Werdum: „Tybura to dobry zawodnik, ale…”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button