Dana White: „Ngannou kompletnie stracił rozum”
Szef UFC Dana White po raz kolejny ustawił Francisa Ngannou pod medialnym pręgierzem, w wątpliwość poddając, czy Kameruńczyk kiedykolwiek wróci do gry o najwyższe laury.
Gdy Francis Ngannou przegrał w kompromitującym stylu z Derrickiem Lewisem, głównodowodzący UFC Dana White nie zostawił na nim suchej nitki, twierdząc, że Kameruńczykowi najzwyczajniej w świecie uderzyła do głowy woda sodowa.
Nieszczególnie przypadło to do gustu Predatorowi, który przyznał co prawda, że pewności siebie nigdy mu nie brakowało, ale stanowczo zaprzeczył, jakoby zachłysnął się swoimi sukcesami w UFC przed starciem ze Stipe Miocicem. Stwierdził też, że zdecydowanie wolałby, aby White osobiście powiedział mu o zastrzeżeniach względem swojej osoby, a nie opowiadał tego w mediach.
Niedoczekanie! Zapytany bowiem o przyszłość Ngannou w podcaście UFC Unfiltered, White ponownie uraczył Nigeryjczyka medialną chłostą.
Gdy Francis Ngannou radził sobie świetnie, sądziłem, że będzie wielki, że będzie mistrzem kategorii ciężkiej.
– powiedział White.
Ale stracił rozum. Kompletnie stracił rozum i zaczął zachowywać się tak, jak nie możesz się zachowywać. Wiedziałem, że tak to się skończy ze Stipe. Wiadomo, Francis Ngannou to ogromny, silny, obdarzony kowadłem gość, więc wszystko się może zdarzyć, gdy wchodzi do klatki, ale Stipe ma to swoje poczucie, że jest zawsze znieważany. Gość jest cały czas wkurzony na cały świat, wkurzony na nas – i wiedziałem, że tak to się skończy. Wiedziałem. Francis Ngannou opuścił centrum treningowe, w którym przygotowywał się do poprzednich walk, poleciał do Francji. I tam trenował czy też robił cokolwiek innego w drodze do walki ze Stipe, bo był absolutnie przekonany, że pokona Stipe.
Nie wiem, co dalej. Ngannou ma wiele rzeczy do naprawienia od strony prywatnej i zawodowej, zanim okaże się, czy jeszcze kiedykolwiek wróci na te tory.
Póki co nie wiadomo nic na temat powrotu Kameruńczyka. Wiadomo natomiast, że chętnie skrzyżowałby rękawice z Juniorem dos Santosem, choć sam Brazylijczyk nieszczególnie garnie się do starcia z rywalem, który przegrał dwa ostatnie pojedynki.
*****