Dana White chce natychmiastowego rewanżu – Sean Strickland zareagował i postawił sprawę jasno!
Sean Strickland postawił sprawę jasno w temacie potencjalnego rewanżu z Israelem Adesanyą, którego pokonał na UFC 293 w Sydney.
Sternik UFC Dana White lubi powtarzać, że nigdy podczas konferencji prasowych po galach nie zestawia kolejnych walk, ale… Czasami pozwala sobie na odstępstwa od tej niepisanej reguły.
Tak właśnie było po zeszłotygodniowej gali UFC 293 w Sydney, gdzie w walce wieczoru Israel Adesanya stracił tytuł mistrzowski wagi średniej na rzecz kapitalnie dysponowanego i zarazem gremialnie skreślanego Seana Stricklanda. Zapytany podczas konferencji prasowej o potencjalne natychmiastowe drugie starcie pomiędzy Nigeryjczykiem i Amerykaninem, Dana White nie zawahał się.
– Uważam, że trzeba zrobić rewanż – stwierdził bez zastanowienia. – Absolutnie. Rewanż jest ciekawy.
Israel Adesanya póki co publicznie nie zabierał głosu na temat potencjalnego drugiego pojedynku z Tarzanem, ale zrobił to za niego jego trener Eugene Bareman, który nie ma wątpliwości, że jego podopieczny zasługuje na natychmiastowy rewanż.
Jak natomiast na słowa głównodowodzącego UFC zapatruje się Sean Strickland? Nowego mistrza zapytano o nie podczas konferencji prasowej po gali…
– Nauczyłem się o UFC jednego – powiedział. – Nie masz, ku*wa, nic dogadania w temacie kolejnego rywala. UFC nigdy nie przyszło do mnie pytając: hej, Seanie, wolałbyś tego gościa czy tamtego gościa? UFC mówi: walczysz z tym gościem.
– Koniec końców, jestem teraz mistrzem, więc ustawcie ich, ku*wa, w kolejce i ja ich znokautuję, albo oni znokautują mnie.
The Last Stylebender przepadł po porażce jak kamfora. Amerykanin uważa jednak, że Nigeryjczyk nie powinien z porażki robić wielkich dramatów.
– Raz wygrywasz, raz przegrywasz – powiedział. – Bądź, ku*wa, mężczyzną. Weź to na klatę.
– Może tak być, że w kolejnej walce wyjdę do kogoś innego i skończę roz*ebany i zakrwawiony na zapleczu. Na tym polega walka. Co niedzielę zakładamy 4-uncjowe rękawice i jedziemy ostro z tematem.
Zapytany wprost, czy może nie preferowałby innego przeciwnika na pierwszą obronę tronu – na przykład Jareda Cannoniera, z którym przegrał niejednogłośną decyzją w grudniu zeszłego roku, albo też Dricusa Du Plessisa, który okupuje 1. miejsce w rankingu, mogąc pochwalić się bilansem 6-0 w UFC – Sean Strickland postawił sprawę jasno. Ma to mianowicie w głębokim poważaniu, a decyzję zostawia w rękach UFC.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.