UFC

Dan Hardy odrzuca wyzwanie Mickey’a Galla: „To jeszcze dzieciak”

Weteran Dan Hardy nie jest zainteresowany sprawdzeniem swoich umiejętności naprzeciwko rozpoczynającego dopiero karierę Mickey’a Galla.

Ma za sobą ledwie trzy walki pod banderą UFC, ale Mickey Gall doskonale odnalazł się w kolorowych i krzykliwych realiach dzisiejszego MMA. Na jednej z lokalnych gal, które oglądał Dana White, wyzwał do walki CM Punka. Obijając w swoim debiucie w oktagonie dziennikarza Michaela Jacksona, utorował sobie drogę do starcia z leciwym gwiazdorem WWE. Rozbił go w pył i udusił. Skierował następnie swój wzrok w kierunku mocno promowanego młodziana Sage’a Northcutta, rzucając mu wyzwanie zaraz po rozprawieniu się z Punkiem.

I dostał, czego chciał. W co-main evencie gali UFC on FOX 22 w Sacramento udusił w drugiej rundzie Super Sage’a, by następnie rzucić rękawicę… Danowi Hardy’emu.

34-letni Brytyjczyk z powodów zdrowotnych nie był widziany w oktagonie od ponad czterech lat. Od kilku miesięcy zapowiada powrót w 2017 roku, ale wygląda na to, że niekoniecznie przeciwko Mickey’owi Gallowi.

Prawie wyplułem herbatę, gdy to oglądałem.

– skomentował Hardy wyzwanie Galla w programie The MMA Hour.

Było koło czwartej rano, gdy to oglądałem i po prostu się tego nie spodziewałem. Doceniam wyzwanie. Doceniam szacunek, który mi okazałeś. Nigdy jednak nie walczyłem z nikim z mniej niż ośmioma walkami, nawet w swojej pierwszej zawodowej walce. Po prostu jesteśmy na innych etapach swoich karier.

Nie zamierzam sprzątnąć zawodnika, który może w przyszłości daleko zajść i którego walki mogę w przyszłości komentować. Jednocześnie jeśli miałbym walczyć, to chcę walczyć z weteranem. Chcę się bić z kimś, kto ma 20-30 walk, kto ma dojrzałą grę i jest pewien swojego stylu walki, niż z kimś, kto cały czas się rozwija. Chcę widzieć, jak ci młodzi zawodnicy się rozwijają i nie chcę przeszkadzać w tym w jakikolwiek sposób. Jestem o 10 lat starszy.

Ostatni raz w oktagonie Hardy widziany był we wrześniu 2012 roku, wypunktowując Amira Sadollaha. Później miał jeszcze zaplanowany na kwiecień roku 2013 pojedynek z Mattem Brownem, ale wykryto u niego rzadką wadę serca, wobec czego zmuszony był zawiesić karierę na czas nieokreślony.

Nie chcę zlać dzieciaka, którego lubię oglądać.

– kontynuował realizujący się obecnie jako komentator i analityk UFC Brytyjczyk.

Jest wielu innych starszych gości, którzy mają dojrzały styl, znają go, znają swoje możliwości – wielu gości, na walkę z którymi nie zabrakłoby mi motywacji. A Mickey to dzieciak. Doceniam, jak daleko doszedł w swojej karierze. Stoczył cztery walki, to obiecujący i ekscytujący zawodnik. Nie chcę w żaden sposób zatrzymywać jego kariery.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button