Damian Janikowski zdradził, co przekazał mu Martin Lewandowski! Będzie rewanż z Tomem Breese?
Wygląda na to, że Martin Lewandowski do tematu rewanżu pomiędzy Damianem Janikowskim i Tomem Breese podchodzi nieco inaczej niż Maciej Kawulski.
Ledwie końca w kontrowersyjnych okolicznościach dobiegła walka Damiana Janikowskiego z Tomem Breese podczas zeszłotygodniowej gali KSW 74 w Ostrowie Wielkopolskim, zwycięski Brytyjczyk wyraził pełną gotowość na stanięcie z Polakiem do rewanżu. Janikowski oczywiście natychmiast Breese’owim zawtórował, proponując jeszcze w klatce, aby drugie starcie odbyło się w grudniu.
Rzecz jednak w tym, że tego samego wieczoru współwłaściciel KSW Maciej Kawulski nie tylko mocno skrytykował Damiana Janikowskiego za jego zachowanie po walce, ale też poddał w wątpliwość sens organizowania rewanżu – stwierdził bowiem, że nie sądzi, aby drugie starcie wyglądało inaczej.
Takie wypowiedzi nie przypadły oczywiście do gustu olimpijczykowi, który przemyciwszy kilka przytyków pod adresem promotora, wyraził nadzieję, że inaczej do tematu podejdzie drugi współwłaściciel polskiego giganta Martin Lewandowski.
I rzeczywiście – wygląda na to, że tak właśnie się stało. Na to bowiem wskazują słowa Damiana Janikowskiego z wywiadu, jakiego udzielił Andrzejowi Kostyrze.
– Najważniejsze jest chyba to, że każdy z właścicieli Federacji wypowiedział się na swój sposób – powiedział Damian. – Martin Lewandowski oczywiście dał taki sygnał, że szukają najszybszego, najbliższego możliwego terminu do zorganizowania rewanżu.
– Bardzo chciałbym w tym roku. Jak najszybciej. Dwa miesiące to jest spokojnie, więc grudzień byłby dobry. Jestem cały, zdrowy. Mogę zacząć albo kontynuować przygotowania, które zrobiłem.
– Pytanie, czy tak samo jest z Tomem, bo wiemy, że ma mocno rozbitą nogę. Długo siedział na zapleczu u medyków z lodem. Pytanie więc, czy nie ma problemów z tą nogą.
– Co dla mnie też jest najważniejsze, sam wstał, powiedział, że chciały tego rewanżu. Zresztą on zaraz po walce nie wiedział też tak naprawdę, o co chodzi, dlaczego walka została przerwana. Dobrze wiedział, że tam nie było duszenia i nic się takiego nie działo.
Zapytany wprost, czy oznacza to, że miał okazję kontaktować się z Martinem Lewandowskim, Damian Janikowski przytaknął.
Czy zatem podczas grudniowej gali KSW 77 Polak i Brytyjczyk pójdą ponownie w bitewne tany? Tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast – bo potwierdził to wrocławianin – że w kontrakcie z polskim gigantem pozostała mu jeszcze tylko jedna walka.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Janikowski to jest dziwny przypadek, bo eksplozywność i fizyka bajeczna, ale jednak jego najmocniejsze strony drenują mu bardzo pasek z energią, ponadto smykałki do sztuk walki zbytnio nie ma. Po tylu latach nadal wygląda to wszystko bardzo surowo i mechanicznie w stójce i najważniejszy mankament – mizerniutkie fight IQ odwrotnie proporcjonalne do takiego Kołeckiego, który przeciez startował z podobnego pułapu w tym sporcie.
Nadal najtrafniejszym i zarazem okrutnym podsumowaniem jest legendarne na cohones:
„Dokładnie zero progresu u Damiana, werdykt bardzo naciągany, śmierdziało deskami po raz kolejny. Surowizna aż wstyd”