Damian Janikowski twierdzi, że Marian Ziółkowski został znokautowany podczas jednego ze sparingów: „Ciało zaczęło nie wytrzymywać tych obciążeń”
Damian Janikowski opowiedział o ciężkim obozie przygotowawczym, jaki miał odcisnąć się piętnem na zdrowiu Mariana Ziółkowskiego przed niedoszłą walką z Salahdinem Parnassem.
Damian Janikowski nieoczekiwanie zdradził, że przed niedoszłą w zeszłym roku walką z Salahdinem Parnassem na KSW Colosseum 2 były już mistrz wagi lekkiej Marian Ziółkowski miał zostać znokautowany podczas sparingu.
Olimpijczyk udzielił obszernego wywiadu Arturowi Mazurowi w magazynie Klatka po Klatce, w którym poruszono wiele różnych wątków. Tym przewodnim było oczywiście nadchodzące – choć nie zapowiedziane jeszcze oficjalnie – starcie wrocławianina z mistrzem wagi średniej Pawłem Pawlakiem.
Pojawił się też wątek zbliżającej się wielkimi krokami walki – odbędzie się ona już 6 kwietnia w Paryżu na KSW 93 – Mariana Ziółkowskiego ze chętnie podskubującym go Wilsonem Varelą, który zarzucił między innymi Polakowi, że ten w ostatniej chwili wycofał się ze wspomnianej walki z Salahdinem Parnassem na Narodowym.
Do wypowiedzi Francuza Damian poszedł z rezerwą.
– Showmanem się jest do czasu – powiedział. – Dostaniesz bęcki i już showmana nie ma. Dlatego myślę, że trzeba ważyć i liczyć się ze słowami, które się wypowiada, bo w walkach bywa różnie.
– Chcesz być kozakiem w Internecie, podkręcić mega pojedynek, dostajesz na brodę, szklana szczęka, jak to się mówi, leżysz – i co?
Olimpijczyk przypomniał, jak swego czasu uciszył także gadatliwego przed walką Yannicka Bahatiego, nie wykluczając, że podobny los czeka Wilsona Verelę.
– Gość w 18 sekund się zamknął – powiedział. – Du Plessis też mu pokazał, gdzie jest jego miejsce. Nauczyliśmy go tak naprawdę tej pokory sportowej. Myślę, że przeciwnik Mariana Ziółkowskiego też może się pomylić i tak naprawdę później się uspokoić i liczyć się ze słowami – bo Marian na to nie patrzy. Jego jest ciężko urazić. Naprawdę trzeba mu zajść za skórę, żeby się zdenerwował i z taką złością wyszedł do walki.
– On będzie robił swój gameplan. Jest zdrowy, jest głodny tego pojedynku. Myślę, że będzie robił wszystko, żeby go wygrać. Jak do tej pory – te swoje lewe proste, kopnięcia. Skupili się trochę pod względem przygotowania fizyczno-motorycznego.
W tym jednak momencie wrocławianin nieoczekiwanie opowiedział o obozie przygotowawczym Mariana Ziółkowskiego do niedoszłej walki z Salahdinem Parnassem. Usłany różami zdecydowanie, wedle Janikowskiego, nie był.
– Tylko że Marian też jest taki, szczerze powiem, że jak się go przydusi na tych treningach za mocno, to może łapać te kontuzje – powiedział Damian. – To, co właśnie było przed walką z Parnassem. Tam naprawdę chcieli go dobrze przygotować. Dostał trochę większe obciążenia, inne sparingi, innych sparingpartnerów i się okazało, że Marian delikatne ma trochę te ciało.
– On musi trochę tak bardziej trenować mądrze ale nie z gośćmi, którzy chcą go na sparingu zabić. A wtedy do Parnasse’a było to trochę potrzebne, bo wiadomo, że się bije gość niemiłosiernie mocno. Tak że tutaj inaczej trochę podeszli pod treningi. Robią je, Marian jest cały, zdrowy i głodny walki.
Dopytany natomiast o rzeczone przyduszenie, Damian Janikowski zdradził, że podczas jednego ze sparingów Marian Ziółkowski miał zostać znokautowany.
– Nie pamiętam, kto przychodził, ale Krzysiek (Gutowski) robił wszystko, żeby naprawdę dobrzy sparingpartnerzy przychodzili – powiedział Damian. – Dobrzy stójkowicze. Wyjeżdżali przecież do innych klubów. Wiesz, zapaśnicy.
– Już nawet nie pamiętam, w jakim klubie, to nawet wiem, że na coś mu tam się zwróciło uwagę, bo też został znokautowany gdzieś na którymś sparingu. Wiadomo, tam gdzieś później dogniatali go zapaśniczo i w ogóle, więc gdzieś ta noga… Plus treningi motoryczno-siłowe i się okazało, że to ciało zaczęło nie wytrzymywać tych obciążeń.
– Wcześniej Marian trenował dobrze, ale nigdy nie trenował z dobrym obciążeniem. On by mógł być jeszcze lepszy. To kiedyś chyba trener Mirek Okniński powiedział, że on trochę takim leserem jest. Generalnie już jest mniejszym leserem. Już naprawdę, wiesz, Krzysiek też postawił takie granice. Nie ma spóźnienia się na treningi, masz być tu i tu i od jakiegoś czasu rzetelnie do tego podchodzi.
Cała rozmowa poniżej.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.