Damian Janikowski odpowiedział krytykom angażu w High League: „”Nigdy nie powiedziałem, że moja noga nie postanie w federacji freakowej”
Damian Janikowski zabrał po raz pierwszy głos na temat zestawienia z Mateuszem Kubiszynem na gali High League 5.
W środę gruchnęły nieoczekiwane wieści o zestawieniu Damiana Janikowskiego z Mateuszem Kubiszynem w ramach grudniowej gali High League 5 w Łodzi.
Natomiast w czwartek olimpijczyk po raz pierwszy zabrał głos na temat tegoż pojedynku, publikując poniższy wpis w mediach społecznościowych.
– Teraz ja oficjalnie – napisał. – Moją 13 walkę na zasadach MMA zawalczę dla organizacji High League z utytułowanym i dobrze Wam znanym Mateuszem Kubiszynym… Nie będzie miękkiej gry, tylko suplexy, hehe. Co by nie było, będzie dobra walka. Zapraszam do Łodzi na żywo albo za kilka dni udostępnię Wam link do PPV.
– PS. Informuję, że jest to wyjątkowa jednorazowa zgoda KSW na występ w innej organizacji ze względu na wcześniejsze ustalenia kontraktowe. Czysto sportowy charakter tego zestawienia był tez bardzo istotny w naszych rozmowach. Nadal jestem zawodnikiem KSW. I nim zostanę. Bardzo dziękuję Martinowi Lewandowskiemu za przychylność, a menedżerowi Michałowi Pernachowi i Filipowi Bątkowskiemu za pomysł i jego realizację. Trzymajcie kciuki!
Goszcząc w czwartkowym magazynie Oktagon Live prowadzonym przez Macieja Turskiego, wrocławianin opowiedział też krótko o okolicznościach zestawienia walki z Don Diego.
– Mój menadżer mocno naciskał, bo mam też swoje plany życiowe i chciałem tej trzeciej walki – powiedział Damian. – Mój menadżer Michał (Pernach) znalazł jakieś rozwiązanie. Bardzo długo się starał, bo to chyba tydzień lub dwa rozmawiał z włodarzami Federacji, żebym tę walkę zrobił.
– Padła propozycja walki na High League z Don Diego, czyli dobrym, mocnym, sportowym zawodnikiem, nie z żadnym freakiem. Tyle że tylko w organizacji freakowej, ale bije się dwóch sportowców – zapasy kontra kickboxing, boks i walki na gołe pięści. Taka w pełni profesjonalna walka MMA, tyle że 3 x 3 minuty.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Damian przyznał, że początkowo miał walczyć w formule bokserskiej z innym przeciwnikiem, ale temat się rozmył. Zdradził, że trzeba było „mocno negocjować” z KSW, aby potyczka z Don Diego odbyła się na zasadach MMA, choć szczegółów nie zna, bo tematem zajmował się wyłącznie jego menadżer.
Jak odnajdzie się w specyficznym klimacie towarzyszącym cudacznym galom MMA?
– Nie wiem, zobaczymy – odparł Damian. – Rozmawiałem wczoraj z Arturem Szpilką i od razu powiedział mi, że to nie jest mój świat i w ogóle się tam nie odnajdę. Czy słuchawki na uszy, czy klapki na oczy, żeby się nie zrazić. A z drugiej strony mogę się pośmiać z tego, co się tam będzie działo, bo nie uczestniczyłem nigdy w czymś takim.
Kilka lat temu wrocławianin wypowiadał się co prawda z dużą rezerwą o raczkujących wówczas nad Wisłą cudacznych organizacjach MMA, ale zapytany o rzeczone słowa, zastrzegł, że nigdy kategorycznie stoczenia walki pod banderą jednej z nich nie wykluczał.
– Oczywiście jak zauważyliście, każdy na początku wypowiadał się trochę krytycznie, jeśli chodzi o zachowanie freaków – czyli to, w jaki sposób oni siebie promują, w jaki sposób promują organizację albo zachęcają ludzi do walki – powiedział Janikowski. – Ale nigdy w życiu nie powiedziałem, że nie będę tam walczył i że moja noga nigdy nie postanie w federacji freakowej.
– Zawsze powtarzałem, że jestem sportowcem, biję się, dopóki mam kontrakt z KSW i może kiedyś w przyszłości, jeżeli zakończę karierę sportową, zawodową, zawalczę (we freakowej organizacji). Tutaj było tak, że chciałem trzecią walkę w tym roku zrobić, chciałem sportowej walki. KSW może nie było w stanie jej zorganizować, bo mają może troszeczkę inne plany – i tutaj bardzo duży ukłon dla nich, dla Martina Lewandowskiego, że rzeczywiście wyraził zgodę na tę jedną walkę z zawodnikiem sportowym, ze sportowcem, który już jest znany z bardzo dobrych, ciężkich walk – tylko tyle że w organizacji dla zawodników freakowych.
Damian zdradził, że pojedynek z Mateuszem został zakontraktowany w limicie 90 kilogramów.
Co stanie się, jeśli przegra? Czy podzieli wówczas los Marcina Wrzoska, który po porażce na cudacznej gali zmuszony był rozstać się z KSW? Olimpijczyk stwierdził, że nigdzie nic nie zostało zapisane. Wszystko rozstrzygnie się po walce. Jego celem w KSW nadal pozostaje rewanżowe starcie z Tomem Breese, z którym niedawno przegrał przez kontrowersyjne poddanie.
Cała rozmowa z Damianem poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.