Damian Janikowski przed KSW 39: „Chcę dobrego rywala, celebryci niech się biją z celebrytami”
Damian Janikowski zdradza pierwsze szczegóły na temat potencjalnego rywala na galę KSW 39 na Stadionie Narodowym.
Nazwisko rywala dla brązowego medalisty olimpijskiego w zapasach w stylu klasycznym Damiana Janikowskiego, który 27 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie podczas KSW 39 zadebiutuje w klatce, to jedna z najciekawszych zagadek przed tą historyczną galą.
Jeszcze nie poznałem przeciwnika. Myślę, że do marca będzie to załatwione.
– powiedział Janikowski podczas rozmowy w Magazynie Sportowym.
Trener Piotr Jeleniewski z moim menadżerem Michałem Pernachem szukają (rywala) za porozumieniem z włodarzami i szefami KSW. Myślę, że do marca będzie to określone. Mnie tylko doszły słuchy, że może być to zawodnik ze Stanów Zjednoczonych albo z Rosji. Nie wiem, czekam.
Mierzę wysoko i chcę bić się z dobrymi zawodnikami a w przyszłości z najlepszymi, żeby sam stać się najlepszym zawodnikiem. Celebryci niech się biją z celebrytami bądź z ludźmi, którzy kiedyś byli sportowcami, a są już w podeszłym wieku bądź na emeryturze sportowej – wtedy można takie walki kreować.
Wyzwanie – w bardzo kulturalnej zresztą formie – zdążył już rzucić Janikowskiemu Piotr Strus, który powoli szykuje się do powrotu do klatki, ale wygląda na to, że szanse na takie zestawienie nie są na ten moment duże.
My się znamy osobiście, bo on miał kiedyś okazję z Janem Błachowiczem przyjechać na nasze zgrupowanie zapaśnicze, ale to było wiele, wiele lat do tyłu. Nawet mieliśmy okazję delikatnie sobie posparować na macie. Fajnie się pokulaliśmy, można powiedzieć.
– skomentował wyzwanie Strusa Janikowski.
Cieszę się, że ubrał to w tak ładne słowa, że jego marzeniem jest zawalczyć z medalistą olimpijskim, czyli ze mną. Ale myślę, że to na spokojnie, ja w ogóle nie wypowiadałem się na ten temat w żadnych mediach, ani nie odpowiadałem na to, bo jestem takiego zdania, że na wszystko przyjdzie czas. Jeżeli jemu kiedyś będzie dane i też mój sztab szkoleniowy zdecyduje, że z nim też trzeba będzie zawalczyć, to jak najbardziej zawalczymy razem. Na razie są inne plany. Nie chcę tak mówić, ale powiem, żeby poczekał w kolejce.
Zostałem morsem #mors #hot #toughguys pic.twitter.com/wrL1gXHBXL
— Damian Janikowski (@d_janikowski) January 28, 2017
Nie ulega wątpliwości, że najmocniejszą stroną szykującego się do debiutu zawodnika będą zapasy – czego zresztą nie zamierza ukrywać. Swoje przygotowania określił bowiem w następujący sposób:
Skupiamy się na boksie. Na takim brudnym boksie – po to, żeby skracać dystans do przeciwnika i wykorzystywać tam moje zapasy, których nikt tak naprawdę w Polsce takich nie ma. Wiadomo, że zapasy klasyczne od zapasów w MMA różnią się wieloma rzeczami technicznymi, ale jednak jak już dojdę do tego klinczu i mam w swoich rękach inne ciało, to po prostu bawię się i władam tym ciałem i mogę robić, co chcę – dlatego to będzie mój duży plus. I będę to wykorzystywał. W parterze wiadomo – duża kontrola zawodnika i będziemy się skupiać na ground and pound, żeby jak najszybciej skończyć zawodnika i zbić go z góry.
*****