Damian Janikowski: „Freaka nie dostanę”
Szykujący się do zawodowego debiutu w MMA Damian Janikowski opowiada o oczekiwaniach względem rywala, z którym pójdzie w tany na gali KSW 39.
To będzie bez wątpienia najbardziej wyczekiwany debiut w polskim MMA – 27 maja na historycznej gali KSW 39, która odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie, po raz pierwszy do klatki wejdzie utytułowany polski zapaśnik, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie Damian Janikowski.
Póki co nie wiadomo, z kim szykujący się do przeprowadzki do Warszawy, by tam trenować pod okiem Piotra Jeleniewskiego zapaśnik skrzyżuje rękawice w swojej premierowej batalii. Kilka dni temu jednak Martin Lewandowski uchylił rąbka tajemnicy, wykluczając, aby był to rywal rekreacyjny.
Myślę, że trudno będzie namówić kogoś do walki z Damianem.
Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że trudno będzie cokolwiek z nim zrobić. Pamiętajmy, że już od dłuższego czasu szlifuje on inne płaszczyzny niż zapasy. Nie jest tak, że właśnie dowiedział się o walce i będzie poznawał MMA. Boks trenuje od dłuższego czasu i idzie mu to całkiem nieźle. Jedyne, do czego moim zdaniem w tym momencie można się przyczepić to jego umiejętności w brazylijskim jiu-jitsu. Ale wiem, że mocno nad tym pracuje. Otoczył się rozsądnymi ludźmi. Fajnie ustawił sobie początek.
Sam Janikowski potwierdza te słowa, nie ukrywając, że ma nadzieję na zawodnika MMA z krwi i kości.
Z tego, co wiem, freaka nie dostanę, ponieważ jestem sportowcem, cenię siebie, znam swoją wartość i myślę, że dostanę też dobrego sportowca, a nie jakiegoś celebrytę czy jakiegoś po prostu żołnierza do zbicia.
– powiedział w rozmowie z Martyną Celuch z InTheCage.pl.
To nie może tak być. Jestem sportowcem, chcę się bić już z zawodnikami i myślę, że dostanę zawodnika nie jakiegoś z najwyższej półki, nie jakiegoś słabego, który zaczyna, a który już się bije, jest doświadczony. Jestem świadomy, że moja pierwsza walka może być ciężka.
Cały wywiad, w którym Janikowski opowiada m.in. o treningach, powodach, dla których zdecydował się na treningi w Warszawie kosztem Poznania czy też kontrolach antydopingowych poniżej:
Komentarze: 1