KSWPolskie MMA

Damian Janikowski bez ceregieli o hejterach: „Tylko pi*dy siedzące przed monitorami, wcinające grochówkę, pierdzące pod siebie, piszą głupie komentarze”

Damian Janikowski nie ma żadnych wątpliwości – tylko niemający pojęcia o sporcie frustraci, delikatnie rzecz ujmując, ubliżają mu w mediach społecznościowych.

Gdy Damian Janikowski, brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym, rozpoczął w 2017 roku karierę MMA od trzech dominujących zwycięstw, z miejsca wyrósł na jednego z najbardziej perspektywicznych polskich średnich. Nie brakowało wtedy głosów sugerujących, że kiedyś – jeśli nadal będzie rozwijał się w tak szybkim tempie – KSW może okazać się dla niego za małe.

Wszystko zmieniło się jednak w 2018 roku po porażce wrocławianina z Michałem Materlą. Później olimpijczyk padł też pod kopnięciem Aleksandara Ilicia i choć w kolejnym występie pokonał Tony’eg Gilesa, to potem znów skończył na tarczy, tym razem rozbity przez Szymona Kołeckiego.

Po trzech porażkach w czterech występach entuzjazm, jakim otaczany był na nadwiślańskiej scenie MMA Damian Janikowski, mocno przygasł. Pojawiły się głosy sugerujące, że zbyt szybko rzucono wrocławianina na głęboką wodę, że może wcale tak dużego talentu do wojaczki jednak nie ma.

Dziś natomiast Damian Janikowski znajduje się u progu mistrzostwa KSW. Wygrawszy pięć z ostatnich siedmiu walk, zagwarantował sobie pojedynek o pas mistrzowski wagi średniej z Pawłem Pawlakiem. Dojdzie do niego 20 lipca podczas gali KSW 96 w Łodzi.

Zapytany w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Bartoszowi Olesiowi z Polish Fighters Info, właśnie o początki swojej kariery i zmianę nastawienia fanów do siebie po nieudanych startach, Damian Janikowski podszedł do tematu z rezerwą.

– Pytanie, czy mówisz o kibicach, czy o hejterach? – powiedział. – Bo raczej kibic, który interesuje się sportami walki, MMA i jest prawdziwym kibicem, to raczej nie hejtował i raczej brzydko w moją stronę nie pisał.

– To jest sport. Raz się wygrywa, raz się przegrywa. Po siedmiu latach mam troszeczkę lepszą passę. Wygrałem walkę z numerem 2., Romanowskim, i byłem kolejnym pretendentem do walki o pas i przy okazji też rewanżu z Pawłem Pawlakiem.

– Tak, jak to Pudzian zawsze powtarza, cierpliwy to i kamień ugotuje. Ja jestem zawsze cierpliwy. W zapasach też pierwsze medale na arenach międzynarodowych zdobywałem dopiero po 9-10 latach ciężkich treningów – a nie to, co tutaj, w MMA. Jest trening i generalnie gdzieś tam zabawa. Przygotowanie do walki i wakacje. Trenujesz, kiedy chcesz i robisz, co chcesz. To nie jest sport olimpijski, tak że tutaj to się raczej człowiek tym bawi.

– Ja jestem konsekwentny, dążę cały czas do tego, żeby być lepszym zawodnikiem, cały czas pracuję nad sobą, nad swoimi umiejętnościami, a przede wszystkim nad tym, aby przekształcić się z zawodnika zapaśniczego na takiego typowego zawodnika MMA. Bo jednak 16-17 lat uprawiasz jedną dyscyplinę, to nie jest łatwo w przeciągu roku, dwóch czy trzech nagle trzymać szczelną gardę, dobrze boksować, dobrze się bić w grapplingu, w brazylijskim jiu-jitsu czy kickboxingu. Wszystko to trzeba połączyć.

– Na wszystko jest czas. Jak to mówi Pudzian, cierpliwy i kamień ugotuje. Ja jestem cierpliwy. Cały czas ciężko pracuję, rzetelnie robię swoją robotę i efekty przychodzą same.

– Niestety, w międzyczasie były jakieś porażki – większe, mniejsze, kontrowersyjne – ale prawdziwi kibice wiedzą, jak to wszystko wygląda, cała kariera. Czytając pozytywne komentarze na mój temat i prawdziwych kibiców, którzy znają się na MMA i śledzą tą karierę, to nigdy w życiu nikt złego nic nie napisał.

– To tylko takie pi*dy siedzące przed monitorami i jedzące chleb tylko i wcinające grochówkę, pierdzące pod siebie piszą głupie komentarze.

Damian Janikowski i Paweł Pawlak znają się już bardzo dobrze – mieli bowiem okazję rywalizować w 2021 roku. Wrocławianin przegrał wtedy z łodzianinem jednogłośną decyzją sędziowską.

Czego Damian spodziewa się w rewanżu?

– Myślę, że bije się podobnie, jak wtedy, gdy bił się ze mną – ocenił. – Na pewno poprawi trochę siłę, może obronę przed obaleniami, ale to już jest stary zawodnik – czyli nie dokona takich mega znaczących, dużych zmian i nie wprowadzi nic w swoje technice, tylko będzie się bił tym, co najlepiej umie, tym, czym zwyciężał swoje pojedynki do tej pory i oczywiście będzie chciał ten pas zatrzymać u siebie i go obronić.

– Ja jestem zawodnikiem, który cały czas raczkuje, stawia kroki zawodnika średnio-zaawansowanego, więc jest możliwość i szansa, że czymś innym go zaskoczę. Już dwa lata temu zaskoczyłem go inną mobilnością, inną wydolnością, inną taktyką na walkę. Tak samo mam nadzieję, że tutaj czymś podobnym go zaskoczę.

Ten sondaż jest zakończony (od 1 miesiąc).

Paweł Pawlak vs. Damian Janikowski 2 - kto wygra?

Paweł Pawlak
68.70%
Damian Janikowski
31.30%

Cała rozmowa poniżej.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button