Damian Grabowski gotowy na rewanż z Marcinem Tyburą
Damian Grabowski przed swoim debiutem w UFC opowiada o taktyce na Derricka Lewisa oraz ewentualnym rewanżu z Marcinem Tyburą.
Już za kilka dni Damian Grabowski stoczy swój pierwszy pojedynek w UFC, na gali UFC Fight Night 82 stając naprzeciwko Derricka Lewisa. Amerykanin może obecnie pochwalić się rekordem 4-2 w oktagonie największej organizacji, a w swojej dotychczasowej karierze aż 12 z 13 zwycięstw notował przez nokaut.
Polski Pitbull w rozmowie z Arturem Mazurem w Sportowych Faktach opowiedział o taktyce na walkę z Czarną Bestią.
Przewrócę go i zrobię wszystko, by wygrać w parterze. Wiadomo, że walka zaczyna się w stójce i w tej płaszczyźnie też będę musiał coś udowodnić. Trzeba będzie uważać na jego prawą rękę, chodzić w prawą stronę. W swojej karierze biłem się też z Davem Huckabą, który miał wtedy w rekordzie 17 zwycięstw z czego 16 przez nokaut, i ja tę walkę wygrałem. Uważam, że Huckaba był mocniejszy od tego gościa – on „palnął” raz i rywale się przewracali. Lewis potrafi uderzyć, ale zazwyczaj jego rywali padali kondycyjnie. A patrząc już zupełnie obiektywnie, to Lewis ze znanymi nazwiskami przegrywał. Pokonywał raczej „zkoksowanych” gości, którzy już w pierwszej rundzie nie mieli czym oddychać. Z drugiej strony, nie ma co gdybać – trzeba wejść do oktagonu i zrobić swoje. Zobaczymy, kto kogo oszuka i czyj plan będzie lepszy.
Śladami Grabowskiego niedawno poszedł też jego jedyny pogromca w ciągu ostatnich pięciu lat, Marcin Tybura, który, podobnie jak opolanin, wcześniej również walczył dla rosyjskiej organizacji M-1 Global.
Bardzo fajnie, że tak się zachowali, ponieważ dali mu szansę na rozwój. Tam takich perspektyw nie ma.
– stwierdził Grabowski zapytany o przejście uniejowianina z M-1 do UFC.
Cieszę się również z innego powodu – mam nadzieję, że otwiera się szansa na nasz rewanż w przyszłości. Pod warunkiem, że nie będę dostawał walk na rok, bo za chwilę będę do oktagonu w siwych włosach wchodził.
Cały wywiad dostępny tutaj.