„Dałoby mi to furę korzyści” – Justin Gaethje przekonany, że stanowiłby największe wyzwanie dla Khabiba Nurmagomedova
Rozpędzony dwoma srogimi nokautami Justin Gaethje nie ma wątpliwości, że zawiesiłby Khabibowi Nurmagomedovowi poprzeczkę piekielnie wysoko.
Do UFC przechodził z nieskazitelnym rekordem 17-0, ale nie wszyscy wróżyli mu sukcesy w najlepszej lidze świata. Morderstwem na Michaelu Johnsonie w debiucie – zadał rywalowi pierwszą w karierze porażkę przez nokaut – potwierdził jednak, że jak najbardziej może rywalizować z najlepszymi lekkimi na świecie.
Kolejnych dwóch pojedynków Justin Gaethje – bo o nim oczywiście mowa – nie będzie jednak wspominał dobrze. Eddie Alvarez i Dustin Poirier kończyli co prawda walkę w opłakanym stanie – ale w glorii zwycięzcy.
Jak w programie The MMA Hour przyznał jednak Highlight, pierwsze w karierze porażki wiele go nauczyły. Nie miał wcześniej powodu, aby zmieniać swój ultra-agresywny i ryzykowny styl walki, ale Poirier i Alvarez udowodnili mu, że stara formuła już się wyczerpała.
Gaethje zaczął sparować w Elevation Team, a do swojego stylu wprowadził szereg niewielkich, ale kluczowych zmian. Odrobinę wyrachowania, spokoju. Nadal nacierał jak zły – ale z pomysłem, przygotowując sobie wcześniej ataki, nie spiesząc się.
Zmiany opłaciły się, bo dwie następne walki – z Jamesem Vickiem i Edsonem Barbozą – rozstrzygnął brutalnymi nokautami, włączając się z przytupem do rozgrywki o najwyższe cele w kategorii lekkiej.
Sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu 30-latek celuje obecnie w starcia wyłącznie z rywalami, którzy są nad nim. W ostatnich dniach zapraszał w oktagonowe tany Conora McGregora, ale na oku ma też zasiadającego na tronie 155 funtów Khabiba Nurmagomedova – i nie ma wątpliwości, że nie stałby w takiej konfrontacji na straconej pozycji.
Zobacz także: Rekordowe statystyki Michała Oleksiejczuka w Petersburgu
Moje doświadczenie zapaśnicze dałoby mi w tej walce furę korzyści. Moja obrona przed obaleniami.
– powiedział.
Jestem też pewny siebie w stójce. Mam zaufanie do trenera i planu na walkę, jaki byśmy wspólnie ułożyli. Myślę, że z moimi umiejętnościami i fizycznością jestem trudny dla każdego.
Dobrze odnajduję się w kotłach zapaśniczych. Potrafię je tworzyć. W MMA bardziej się pocimy niż na matach zapaśniczych. Wszystkie te elementy mają znaczenie w grapplingu. I oczywiście nie wychodziłbym tam, żeby robić z nim zapasy. Wyszedłbym, aby zatrzymać jego obalenia – a w tym zawsze byłem dobry. A w klinczu potrafię odpalić ciężkie uderzenia.
Muszę utorować sobie drogę do tej walki i sądzę, że w przeciwieństwie do reszty zawodników ze ścisłej czołówki, byłbym dla niego najcięższym rywalem. Nie mam żadnych wątpliwości. I chcę tego wyzwania.
Póki co Justin Gaethje musi jednak uzbroić się w cierpliwość, bo Khabib Nurmagomedov w najbliższej obronie pasa najprawdopodobniej skrzyżuje rękawice z tymczasowym mistrzem Dustinem Poirierem, a w kolejce po jego oktagonowe usługi – jeśli pokona Diament – nadal czekają jeszcze Tony Ferguson i szczególnie Conor McGregor.
Nie twierdzę, że pokonałbym go w walce zapaśniczej, ale całe życie robiłem zapasy. Nie wyjdzie tam i nie zdominuje mnie w meczu zapaśniczym.
– kontynuował Gaethje.
Rzecz w tym, że moja kondycja nie jest gorsza niż jego, a odnajduję się w każdej sytuacji zapaśniczej – a tam właśnie łamie ludzi. Doprowadza do kotłów zapaśniczy i w końcu dopada cię zmęczenie. To męcząca płaszczyzna. Dlatego w swoich walkach tego unikam – nie chcę się zmęczyć. Szukam nokautów. Nie możesz skończyć walki jak w zapasach, dlatego staram się skończyć ją inną metodą najszybciej jak się da. Na tym więc bym się skupił.
I na tym się skupię, gdy będę walczył z Khabibem. Zabieram się za temat już teraz, więc zanim dojdzie do walki, będę mógł robić zapasy przez 25 minut, jeśli będzie trzeba.
*****
„Kwintesencja twardości” – Al Iaquinta typuje walkę Khabiba Nurmagomedova z Dustinem Poirierem
co Ty pierdolisz DZASTIN , diamencik ci we łbie przestawił chyba :D