„Daliśmy rozrywkę wyrafinowanej elicie świata stójkowego – a nie pijakom” – Israel Adesanya o walce z Andersonem Silvą
Israel Adesanya podsumował zwycięstwo z Andersonem Silvą w walce wieczoru gali UFC 234, zdradzając, w jakim elemencie zaskoczył go Brazylijczyk.
Przed sobotnią batalią z legendarnym Andersonem Silvą w ramach gali UFC 234 w Melbourne Israel Adesanya nie szczędził komplementów Brazylijczykowi, jednocześnie zapowiadając zdecydowane zwycięstwo.
Ostatecznie Nigeryjczyk wyszedł z walki obronną ręką, pewnie zwyciężając dwie z trzech rund – zdaniem niektórych wszystkie trzy – ale wydawało się, że o żadnej dominacji mowy być nie mogło.
Walka przerosła moje oczekiwania, bo gość nadal ma to w sobie.
– powiedział Adesanya w programie Ariel Helwani’s MMA Show.
Tak, jak mówiłem przed galą, chyba wszyscy zapomnieliście, kim jest ten gość. Spróbował tam w klatce wszystkiego. Wielu sztuczek, jakie stosował w przeszłości, spróbował ze mną – ale nie dałem się na nie nabrać. Nie dałem się złapać w pajęczą sieć. Wygrałem.
Druga runda walki była zdecydowanie najbardziej wyrównana. Obaj zawodnicy trafili w niej 20 uderzeniami, a mało aktywny w rundach pierwszej i ostatniej Pająk dosięgnął rywala kilkoma czystymi ciosami.
Była tylko jedna akcja, w której się zaniepokoiłem.
– powiedział Israel, zapytany, czy Silva czymkolwiek go zaskoczył.
Trafił mnie szybkim jabem i zanim zdałem sobie w ogóle sprawę, że „o, kurwa, dostałem jabem”, trafił mnie drugim jabem i zaczął wywierać presję. To było w drugiej rundzie. Odrobinę się zaniepokoiłem – dobra, trzeba na to uważać. Poza tą akcją wszystko było jednak dobrze. Rządziłem w całej walce, dominowałem.
Nie wszystkim fanom starcie przypadło jednak do gustu – o innych zawodnikach z wagi średniej, którzy zdecydowanie nie byli pod wrażeniem występu Adesanyi, nie wspominając.
Nigeryjczyk nie ma jednak wątpliwości, że wynika to z niezrozumienia przekazu, jaki wysyła fanom z oktagonu.
Myślę, że daliśmy ludziom rozrywkę. Daliśmy rozrywkę ludziom bystrym. Wyrafinowanej elicie świata stójkowego, która rozumie, co tam robiliśmy.
– powiedział.
Nie pijakom i tłumowi wydzierającemu się „Znokautuj go! Podnieście ich do stójki!”. Nie walczymy dla tych gości – walczymy dla gości, którzy rozumieją kunszt stójki w walce.
Dla niepokonanego w zawodowej karierze MMA Nigeryjczyka zwycięstwo z Andersonem Silvą było już piątym w jego przygodzie z UFC. Utorował sobie w ten sposób drogę na 5. miejsce w rankingu wagi średniej. Nie ukrywa, że teraz interesuje go wyłącznie walka o pas mistrzowski.
*****