Czy wyjaśni Seanowi Stricklandowi, jak się sprawy mają, gdy spotkają się w Toronto na UFC 297? Jasna deklaracja Jana Błachowicza!
Jan Błachowicz zabrał głos na temat potencjalnego spotkania z Seanem Stricklandem podczas gali UFC 297 w Toronto, gdzie obaj wystąpią.
W zeszłym roku Jan Błachowicz i Sean Strickland wdali się w słowną szermierkę na Twitterze. Wszystko za sprawą wpisu Amerykanina, w którym odniósł się do rozszerzenia konfliktu Rosji z Ukrainą.
W lawinie wpisów Tarzan poruszył wówczas mnóstwo różnorodnych wątków – między innymi o potrzebie szerokiego dostępu do broni, o hipokryzji Zachodu, o sankcjach na Rosję, o miękkim społeczeństwie, zdolnym wyłącznie do działań na Twitterze. Wygłosił też niepopularną na ówczesnym etapie tezę, iż Ukraina powinna paść na kolana przed atakującą ją Rosją, bo opór i tak najmniejszego sensu nie ma, a przyczyni się jedynie do jeszcze większych strat.
Przeciwko takiemu postawieniu sprawy zaprotestował wówczas Jan Błachowicz. Zawodnicy wdali się w krótką sprzeczkę, a temat rozmowy z czasem przeniósł się też na historię Polski.
Tymczasem już niebawem Polak i Amerykanin – raczej niepałający do siebie większą sympatią – będą mieli okazję spojrzeć sobie w oczy. Obaj wystąpią bowiem 20 stycznia w Toronto na gali UFC 297. Cieszyński Książę skrzyżuje tam rękawice w rewanżowym starciu z Aleksandarem Rakiciem, podczas gdy Amerykanin w walce wieczoru wydarzenia stanie do pierwszej obrony pasa mistrzowskiego wagi średniej, mierząc się z Dricusem Du Plessisem.
Co zrobi Jan, jeśli w Toronto jego drogi przetną się z tymi Seana? O to byłego polskiego mistrza zapytał dziennikarz James Lynch dla portalu MiddleEasy.com.
– Zobaczymy – odparł Błachowicz. – Jeśli będzie pieprzył bzdury, odpowiem mu, a jeśli nie, nie będę nic mówił. Mam tam swoje sprawy do załatwienia z Rakiciem, a nie z nim tym razem.
– Ale jeśli zechce, mogę nauczyć go trochę historii. Żaden problem.
Podpytany, czy wręczy Amerykaninowi jakąś książkę o historii, Polak nie wykluczył takiego scenariusza.
– Musiałbym znaleźć dobrą historyczną książkę, ale w języku angielskim – powiedział. – Mógłbym dać mu polską książkę o historii, ale nie sądzę, aby rozumiał język polski. Poszukam jakiejś historycznej książki i mu ją przekażę.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Janie, życzę Ci czystej głowy, świeżości i dobrej zabawy!
Odpuść sobie takie pierdoły. Masz przeciwnika do pokonania.