UFC

„Czy jestem w odpowiedniej formie, aby ściąć tej niedorajdzie łeb i go ochrzcić? Jak jasna cholera!” – Masvidal o walce z Usmanem

Jorge Masvidal zabrał głos na temat okoliczności, w jakich doszedł do porozumienia z UFC w sprawie walki z Kamaru Usmanem na UFC 251.

W niedzielę wieczorem oficjalnie ogłoszono, iż Jorge Masvidal zastąpił Gilberta Burnsa w wieńczącym galę UFC 251 w Abu Zabi pojedynku z mistrzem kategorii półśredniej Kamaru Usmanem.

W pierwszym wywiadzie udzielonym po ogłoszeniu walki toczący od kilku tygodni kontraktowe boje z Daną Whitem i spółką Ulicznik z Miami zdradził, że to UFC skontaktowało się z nim późnym piątkowym wieczorem, wychodząc z propozycją walki z Nigeryjczykiem.

– Nie dostałem dokładnie tego, czego chciałem, ale doszliśmy bardzo, bardzo blisko, więc wziąłem tę walkę – powiedział. – Najbardziej cieszę się z tego, że będę miał okazję, żeby połamać kolesiowi twarz i dostać jeszcze za to pieniądze.

– Jedyna rzecz, której nie zrobię – choć robiłem to przez całą karierę – to walczenie za nieodpowiednie pieniądze. Więcej tak nie będzie.

– Dopięliśmy niezłą umowę, więc jestem zadowolony. Ten pierwotny kontrakt na walkę z Gilbertem… Tzn. z tym drugim gościem. Jak on się nazywa? To był gówniany kontrakt – zarówno od strony PPV, jak i gwarantowanej gaży. Miałem więc dwa razy „nie”. Mogę zrozumieć, że nie chcecie dać mi wyższej gwarantowanej gaży, ale PPV? Mając na uwadze, jak sprzedaję PPV, jak przyciągam ludzi, chcę większego udziału w PPV.

Jorge Masvidal wykpił Colby’ego Covingtona, twierdząc, że w istocie otrzymał on również propozycję wejścia na zastępstwo, ale stroszył tylko pióra w mediach, tak naprawdę nie chcąc się bić z Nigeryjskim Koszmarem.

Gdy dowiedział się o możliwości walki na UFC 251, Ulicznik z Miami ważył 192 funty. Stwierdził, że cały czas trenował, ale nie z taką intensywnością, z jaką trenuje pod walkę.

– Może nie jestem w takiej formie jak przed walką z Benem Askrenem, który jest świetnym zapaśnikiem, ani nawet w formie z walki z Darrenem Tillem – powiedział – ale czy jestem w odpowiedniej formie, aby ściąć łeb i ochrzcić tego niedorajdę, z którym mam walczyć? Jak jasna cholera!

Gamebred zapewnił, że nie potrzebuje żadnego dodatkowego dnia na przygotowania do konfrontacji z Kamaru Usmanem – zawodnikiem, którego nie znosi.

– Na mojej walce (z Benem Askrenem) rozdziawiłeś buzię, gdy załatwiłem temat w rekordowym czasie, a potem, gdy pytali cię o mnie, mówisz: „kim jest ten gość?” – powiedział, zapytany o źródło niechęci do Usmana. – Co z tobą, koleś? Na mojej walce rozdziawiłeś gębę jak jakaś gwiazda, kurwa, porno. A teraz co? Nie wiesz, kim, kurwa, jestem? Jesteś najbardziej, kurwa, obłudnym kolesiem na ziemi.

Masvidal przyznał, że nie przypadły mu też do gustu komentarze niektórych fanów, którzy sugerowali, że brakowało mu odwagi, aby pójść w oktagonowe tany z Nigeryjczykiem. Zapewnił natomiast, że cieszy się, iż bukmacherzy widzą go w roli zdecydowanego underdoga – zamierza bowiem postawić na siebie grube pieniądze.

– Nigdy się go nie lękałem – zapewnił. – Bóg nie stworzył jeszcze na tym świecie człowieka, którego bym się lękał. Dlaczego miałbym lękać się tego kolesia? Ma dwa nokauty w bilansie. Mam więcej nokautów niż koleś walk. Dlaczego miałbym lękać się tego kolesia?

– Gdybyście powiedzieli mi, że lękam się Darrena Tilla czy kogoś takiego, no może, ale tego gościa? Nie mogę się więc doczekać, żeby tam wejść i to udowodnić.

– Jeśli natomiast chodzi o zapasy, uwielbiam to, że mówi się, że koleś jest wysokiej klasy grapplerem. Mam mocno wyrobione zdanie o jego umiejętnościach, o jego poziomie. I nie sądzę, aby to było dla niego dobre zestawienie.

– Uwielbiam też to, że wielu zaprawionych fanów uważa, że mnie pokona, bo gdy to ja go pokonam, uznają, że był przereklamowany.

Jak zatem widzi przebieg walki z Nigeryjskim Koszmarem?

– Ochrzczę jego dupę na oczach całego świata – powiedział. – Nokaut z zimną krwią. Jego ciało próbuje chwytać powietrze, a moja ręka wędruje w górę. Chrzest. Świat zobaczy chrzest. To będzie brutalne. Zacznie się brutalnie i skończy się brutalnie. Nie wiem, czy będzie to pierwsza runda, czy piąta runda. Jak w walce z Askrenem, Tillem czy każdej innej, dam z siebie absolutnie wszystko, aby zostawić tam kolesia nieprzytomnego na oczach całego świata.

– Nie lubię lekko wciskać tego przycisku, żeby poszli tylko na chwilę spać, potem się budzili, próbowali robić zapasy z sędzią. Nie, nie, nie. Znacie mnie. Lubię przytrzymać ten przycisk. Upewnić się, że gdy wracasz do tego świata, nadal jesteś półprzytomny, jedziesz gdzieś w karetce i musisz pytać narożnik, co się stało, bo straciłeś pamięć. Szczególnie w starciu z kimś takim jak Usman nie miałbym nic przeciwko, żeby sędzia potknął się, próbując przerwać walkę, abym zmieścił jeszcze kilka dodatkowych uderzeń.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Chciałem podać rękę, powiedział mi: spie*dalaj” – Okniński porównał zachowanie po walce Pudzianowskiego i Janikowskiego

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button