„Czekam tylko na Danę” – Anderson Silva chce walczyć na UFC 237, ma na oku dwóch rywali
Anderson Silva opowiedział o swoich dalszych – bardzo konkretnych – planach sportowych po porażce z Israelem Adesanyą na UFC 234 w Melbourne.
Przed starciem z Israelem Adesanyą podczas gali UFC 234 w Melbourne legendarny Anderson Silva był skazywany na pożarcie. Jednak na tle młodszego o 14 lat Nigeryjczyka zaprezentował się przyzwoicie, zdaniem wielu urywając mu nawet drugą rundę. Ostatecznie przegrał jednak na kartach sędziowskich.
Na konferencji prasowej po gali Pająk pojawił się jednak w dobrym humorze, nie ukrywając radości z tego, że mógł po raz kolejny wejść do oktagonu i robić to, co kocha.
Dopytywany o aspekty techniczne, nie wdawał się w szczegóły, twierdząc jedynie, że Adesanya to bardzo szybki, utalentowany i inteligentny zawodnik. Życzył Nigeryjczykowi sięgnięcia po pas mistrzowski w przyszłości.
Sam uważa, że jak na 43-letniego weterana, który powracał po 2-letniej przerwie, zaprezentował się nieźle.
Teraz natomiast Pająk ma już konkretne plany na przyszłość, których nie ukrywał zresztą jeszcze przed galą. Chce mianowicie powrócić do oktagonu na okoliczność gali UFC 237, która odbędzie się 11 maja w jego rodzinnej Kurytybie.
Być może sens ma moja walka z (Nickiem) Diazem w Kurytybie.
– powiedział Silva.
Czekam tylko na Danę (White’a), bo teraz jeszcze nie pora na podejmowanie decyzji. Mam nadzieję, że wystąpię w Kurytybie.
Uważam, że to byłaby bardzo ciekawa walka, bo pierwsza zakończyła się wynikiem no-contest. Rozmawiałem kilka miesięcy temu z menadżerem Nicka i Nick powiedział: „Ok, zróbmy to, porozmawiajmy z Daną”. Czekam więc na Danę.
Dobra wiadomość dla Brazylijczyka jest taka, że podczas konferencji po gali głównodowodzący UFC Dana White potwierdził, że jego występ w Kurytybie jest ze wszech miar możliwy.
Pająk nie ukrywa też, że bardzo interesuje go konfrontacja z Conorem McGregorem, który po UFC 234 nie szczędził Brazylijczykowi komplementów, twierdząc też, że „byłby to dla niego zaszczyt”.
Na tym etapie mojej kariery i kariery Conora byłoby bardzo ciekawie zrobić coś takiego dla fanów.
– powiedział Silva.
Super walka, ja i Conor. Bardzo ciekawe. Zobaczymy. Przyszłość w UFC jest bardzo ciekawa, bo wszystko zmienia się bardzo szybko. Jestem gotowy do powrotu do walki.
Dopytany o potencjalny bój Silvy z McGregorem, White odniósł się jednak do tematu z dużym dystansem, twierdząc wprost, że takie zestawienie w ogóle mu się nie podoba.
Dla wielu problemem w potencjalnym brazylijsko-irlandzkim starciu byłaby różnica warunków fizycznych. Wojujący w kategorii średniej i mający na koncie nawet występy w 205 funtach Silva jest bowiem zdecydowanie większy od rywalizującego obecnie w kategorii lekkiej McGregora. Dopytany właśnie o to w rozmowie z ESPN.com, Brazylijczyk odparł, że nie ma to znaczenia, bo chodzi o super walkę.
Kogo natomiast preferowałby Silva – starszego z braci Diaz czy McGregora? Otóż, nie ma to dla niego większego znaczenia, oba pojedynki bardzo mu się podobają.
W kontrakcie z amerykańskim gigantem Pająkowi zostały jeszcze „trzy albo cztery walki” – i póki co w ogóle nie myśli jeszcze o emeryturze.
*****
Oktagonowy teatr, egipska choroba i młodzi-lekcy-gniewni – czyli pięć wniosków z UFC 234